wtorek, 14 maja 2013

9.Koniec nauki.



Dzień był słoneczny. Niestety promienie słońca nie mogły zalać całego pokoju, ponieważ zasłony były zasunięte. Harry Potter przed chwilą się obudził. Teraz rozmyślał o swojej ukochanej Ginny. Czy jej kiedyś powie, że ją kocha? W tej samej chwili uświadomił sobie, że Hermiona miała mu coś powiedzieć. Coś czego nie powie Ronowi. ,,Ciekawe co?'' pomyślał. Postanowił się ubrać i iść na śniadanie. ,,Może jak wcześniej zaczniemy to wcześniej skończymy?'', marzenia. Ginny najwidoczniej też tak myślała, bo wyszła z pokoju w tym samym momencie co Harry. Gdy siedzieli już przy stole:
-Co będziemy dzisiaj robić? Powtórka?- pytali Zieloną i Brązowego.
-Tak powinno wam szybko pójść- odpowiadali. Po śniadaniu powtarzali wszystko zaczynając od olkumencji, a kończąc na animagii. Po pewnym czasie zielona powiedziała:
-Dobra teraz pouczymy się czegoś innego.
-Czego?- dopytywał się młody Potter.
-Jak wrócicie do szkoły będziecie kontynuować normalne przednioty, dlatego pouczycie się nowych zaklęć, ale też przypomnicie sobie tez poprzednich lat.
-Będziecie ćwiczyć:eliksiry, OPCM, Zaklęcia, ONMS, Zielarstwo, Transmutację, Starożytne runy, Numerologię i Historię magii.- powiedział Brązowy- Ale to po obiedzie.- dokończył.
-O tak jestem głodny jak wilk.
Po obiedzie ćwiczyli wszystko to co mówił Brązowy tylko, że Historia magii była w dużo ciekawszym wydaniu niż w szkole. Gdy zmęczeni po człym dni rozłożyli się w salonie Harry powiedział:
-Mój tata pewnie był z tego najlepszy.
-Może i był dobry, ale prawie się nie uczył. Wolał robić kawały z Huncwotami. Ogulnie to był leniwy i narcyzowaty. Często to pokazywał- powiedział Brązowy. Lecz rozpętał piekło Harry był wściekły.
-Wiem, że mój tata nie był idealny, ale na pewno nie był leniwy i narcyzowaty! Nic o nim nie wiesz! Ja przez sześć lat wiem o nim więcej niż ty przez trzydzieści! I sam jesteś narcyzowaty!- wrzeszczał. Chwilę potem pobiegł do pokoju i rzucił się na łóżko. Za nim pobiegła Ginny.
-Harry?
-On jest wstrętny. A miałem go za przyjaciela.
-Nikt nie jest idealny Harry- uspokajała go Ginny. Moment później rozległo się pukanie do drzwi.
-Jdź z tąd idioto.- powiedział Harry przekonany, że to Brązowy chce przeprosić. Pomylił się. To była Czarna.
-Wypraszam sobie idiotę- powiedziała oburzona- nie powinieneś tak wrzeszczeć na Brązowego. On tylko próbował ci powiedzieć jak twój ojciec maskował się przez pięć lat przed przyjaciółmi. Pod taką maską krył się ciągły ból i strach, że w końcu Voldemort dopadnie Huncwotów ich dziewczyny i przede wszystkim Lily. To o twoją mamę bał się najbardziej.- ciągnęła- radzę się zapakować. Jutro wracacie. I Harry?
-Tak?- zapytał chłopak.
-Nie radziła bym się spodziewać, że jeszcze zobaczysz Brązowego. Dobranoc- uprzedziła i wyszła.
-Wiesz Harry ja pójdę się spakować- wyszła też Ginny. Harry pakując się myślał:,,Może trochę przesadziłem''. ********************************************************************* Brązowy siedział w sypialni i myślał. Z jednej strony był dumny, że Harry broni honoru ojca. Z drugiej jednak było mu smutni, że Harry go okrzyczał. Zadecydował, że nie pójdzie ich jutro pożegnać. Zobaczy się z nimi w grudniu. Myślał też o horkruksach. W Harrym zabił ucząc tej magii. Teraz tylko zniszczyć resztą, ujawnić się światu i zabić Voldemorta. *********************************************************************Syriusz Black słyszał całe zajście i miał co do tego mieszane uczucia. Z jednej był zadowolony, że Harry walczy by jego ojciec był szanowany, z drugiej jednak zły na Pottera za to, że krzyczy na człowieka który uratował mu życie w Sali Śmierci. Usnął rozmyślając właśnie o tym. ********************************************************************* Zielona była tego samego zdania co Czarna, Brązowy i Łapa. Weszła do sypialni. Zobaczyła, że jej mąż już śpi z grymasem na twarzy. Położyła się jednocześnie przytulając do ukochanego. Usnąła uważając, że jutro będzie ciekawy dzień. ,,Jak Harry przyjmie to, że Syriusz żyje?''

1 komentarz:

  1. Uuuu.. Jaki Harry agresywny :D
    Rozdział fajny, fajny ;p
    Pozdrawiam,
    Martyna Ch,

    OdpowiedzUsuń

Zaczarowani