Syriusz, Harry, Ron, Hermiona i Ginny siedzieli w
sypialni Rona i rozmawiali.
-Chodźcie na obiad- wołała pani Weasley. Po
chwili z góry zbiegli Potter, Black, Wesley i Granger.
-Obiad był wspaniały- wszyscy wychwalali
smakowity obiad pani Weasley po jego wcześniejszym skonsumowaniu.
-To bardzo się cieszę- powiedziała pani Weasley-
Harry kiedy ostatni tu byłeś nie otworzyłeś prezentów- dodała zwracając się do
Pottera.
-P- p- prezenty? Jakie... a urodzinowe!- palnął
się w czoło. Po chwilce Harry zobaczył dość dużo paczek ułożonych w górę.
Zaczął od samej góry na której była paczka Lupina. Cóż od niego jak zwykle
dostał książkę. Kolejna paczka była od Tonks. To też była książka o tytule- ,,Jaki kamuflaż jest najlepszy dla początkującego aurora'' Od Freda i Gorge'a dostał gadżety z ich sklepu. Ron
dał mu zestaw do czyszczenia miotły. Hermiona tym razem dała mu kubek z
napisem: ,,Najlepszy przyjaciel na świecie'', na co Ron trochę się naburmuszył.
Ginny była praktyczna więc dała mu książkę o zaklęciach. Syriusz też dał mu
książkę- poradnik. Państwo Weasley dali mu jaką małą miotełkę, która jak się
okazała była pierwszą miotłą Harry'ego i oni gdy byli tam zobaczyć jak bardzo
zrujnowany jest dom, znaleźli i zabrali miotłę. Na końcu leżała ogromna paczka.
Harry otworzył ją, zobaczył tam segregator wypchany po brzegi, książkę
oprawioną w skórę i mniejszą książkę koloru zielonego. Był też liścik od Zielonej.
Pisała, że to sprawi iż będzie się czuł tak jak by rodzice nigdy nie zginęli.
-Z kąd to się tu wzięło?- spytał Syriusz
zagądając do pudła.
-Wiesz co to jest?- spytał nie źle zdziwiony
Harry.
-Tak. To- wskazał na seregator- jest album
Huncwotów i ich dziewczyn. To- pokazał książkę oprawioną w skórę- jest historia
Huncwotów. A to- wskazał na zieloną książeczkę- jest pamiętnik twojej mamy.
Pamiętam jak James znalazł go na swoim łóżku i wziął go w ręce, a Lilka
przyszła po coś do Remusa i zobaczyła jak Rogacz trzyma to. Nakrzyczała na
niego, że nie umie uszanować prywatności i walnęła go w twarz. James potem
przez tydzień miał odbitą jej dłoń na policzku- Łapa nie wytrzymał i wybuchnął
śmiechem.
-Co cię tak śmieszy- zapytał Harry Blacka- a
raczej co WAS tak śmieszy?- poprawił się widząc, że Lunio też się śmieje.
-Bo, bo przypomnieliśmy sobie jak śmiesznie to
wyglądało.
-To się wyśmiejcie, a jak już skończycie to
powiedzcie z kąd Zielona i reszta to mieli?
-A z kąd my to mamy wiedzieć?- zapytał Black.
-To było w domu twoich rodziców, po ich śmierci
zniknęło- dodał Lupin- może twoi Przyjaciele to zabrali.
-Hej! Może pójdziemy na Pokątną kupić rzeczy do
szkoły- zaproponowała milcząca do tąd Ginny.
-Ok w końcu trzeba- zgodził się z nią jej brat.
Harry zaniósł swoje prezenty do pokoju, a po chwili wszwdł do kominka i za
pomocą proszku Fiuu dotarł na Pokątną. Reszta pojawiła się tuż po nim. Harry,
Ron i Hermiona postanowili kontynuować przedmioty potrzebne by zostać aurorem.
Gdy kupili wszystko co potrzebne do szkoły postanowili wstąpić do sklepu Freda
i Gorge'a. Sklep bił kolorami na całą Pokątną. Od samego progu dziwili się co
te bliźniaki nie wymyślą.
-Hej wam. kupujecie coś?- powitał ich... chyba
Fred- tobie siostra Amortencja nie potrzebna.- dodał widząc, że Ginny ogląda
eliksir.
-Co masz na myśli?- zdziwiła się rudowłosa.
-To, że Dean Thomas ni był by zadowolony-
wyjaśnił Gorge.
- Nie wasz interes- zakończyła rozmowę Ginny,
której twarz była koloru włosów. Bliżniacy tylko się zaśmiali.
-Chętnie byśmy zostali, ale wasza mama pewnie się
martwi- Harry uratował Ginny z opresji- Macie Kominek?- dokończył.
-Tak jest na poddaszu- powiedział któryś
bliźniak. Tak więc Harry, Ginny, Hermiona i Ron poszli na poddasze i kominkiem
wrócili do ,,Nory''.
-Nareszcie. Nie było was dwie godziny-
lamentowała pani Weasley.
-Harry? Możemy pogadać? Teraz.- zapytała
Hermiona.
-Ja- jasne-zająknął się okularnik- O co chodzi?-
zapytał gdy byli już na dworze.
-No, bo wiesz ja się chyba zakochałam w Ronie-
powiedziała na wydechu Grancer.
-To super. Powiedz mu to.
-Nie bo się boję, że mnie wyśmieje.- załkała
Herm.
-To na to nic nie poradzę- Potter wszedł z
poweotem do domu. Gdy wieczór Harry leżał w łóżku wpadł na pomysł by zapytać
Rona jaka dziewczyna mu się podoba.
-Ron jaka dziewczyna ci się podoba?- zapytał z
szatańskim uśmiechem, ale Ron tego nie zauważył.
-Hermiona, ale ja jej tego nie powiem, bo ona
chyba mnie nie lubi- powiedział za smutkiem, na co Harry w myślach się zaśmiał-
a co?
-Nic, tak tylko pytałem.- potem Harry w myślach
krzyczał do Ginny.
,,Ginny wiesz kto podoba się Hermie?''-
Harry
,,Wiem''- Ginny
,,Ja też, więc powiedz kto?''- Harry
,,Ron''- Ginny
,,A wiesz kto Ronowi?''- Harry
,,Nie''- Ginny
,,No, wiesz. To twój brat. Ale mogę ci
zaufać?''- Harry
,,Możesz''- Ginny
,,Hermiona! Właśnie się dowiedziałem''-
Harry
,,No co ty? A Herm właśnie płacze w poduchę,
bo myśli, że jak się przyzna Ronowi to ją wyśmieje''- Ginny
,,Wiem. Za jakiś czas im pomożemy.''-
Harry
,,Ok, ale teraz idę pocieszać Herm''-
Ginny. Ich rozmowa była szybka, bo przecież Ron lub Hermiona mogli zobaczyć, że
Harry i Ginny są jak by w innym świecie. Harry uśmiechnął się pod nosem.
Postabowił poczytać pamiętnik mamy. Wyciągnął go z pudła i otworzył na
pierwszej stronie. Gdzie ozdobnymi literami było napisane:
Własność Lily Evans
Przerzucił kilka stron opisujących Hogwart i
otworzył na pierwszej notatce:
Londyn, 31 sierpnia 1976r.
Jutro wracam do Hogwartu. Nareszcie zobaczę się z Dorcas,
Ann, Alicją i Kate. Niestety też z Huncwotami( pisałam wcześniej). Jedno mnie
martwi. Idiota Potter przez całe wakacje nic mi nie napisał. Może coś mu się
stało? Albo już mu się nie podobam?....
Dalej Harry opuścił, bo
było tylko napisane jak się cieszy, że wraca do Hogwartu. Przewrócił na
następną stronę:
Hogwart, 1 września 1976r.
Ja po prostu nie wierzę. Po... to znaczy James zaproponował
mi, żebyśmy zakopali topór wojenny i zostali przyjaciółmi. Czuję się bardzo
szczęśliwa i zarazem zdziwiona, że już nigdy nie usłyszę: ,,Evans umówisz się
ze mną?''. To będzie cudny rok.
Dalej była notatka z 1
października, ale Harry poczuł, że usypia, więc schował pamiętnik mamy i po
pewnym czasie usnął. Śnił o tym jak tata proponuje mamie tylko przyjaźń.
*********************************************************************
Hej wam ludzie!
Sądzę, że ta notka jest najlepsza ze wszystkich. Ale
to nie moja opinia mnie interesuje tylko wasza więc proszę o pisanie
komentarzy.
Miłego dnia!!!
Lily Evans
Każda jest ekstra :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł z tymi rzeczami Lily i Jamesa. Oczywiście też na bloga :D
Też tak sobie wyobrażam jak James mówi, krzyczy, śpiewa "Evans, umówisz się ze mną?" a Lily mówi, wrzeszczy "Spadaj, Potter", "W twoich snach, Potter", "Nigdy, Potter" <33 Od nienawiści do miłości :*
Pozdrawiam,
Martyna Ch.