Trzy tygodnie później w ,,Norze'' panowała wrzawa
już od samego rana, ponieważ był pierwszy września, a ostatnia dwójka dzieci
państwa Weasley jechała do Hogwartu. Z dziećmi Weasleyów jechała trójka ich
przyjaciół. Tak więc czwórka nastolatków zbierała i pakowała resztę rzeczy by o
godzinie 11:00 odjechać z peronu 9 i 3/4. Na peron mieli się dostać za pomocą
teleportacji z opiekunami. Z Harry'm: Lunatyk. Z Ginny: pani Weasley, z Ronem:
Szalonooki. Hemiona natomiast miała się udać z Tonks. O 10:50 pojawili się na
peronie zwarci i gotowi na nowy rok szkolny (ta jasne- dop. aut.).
-Uważajcie na siebie, piszcie często, a na święta
chcę was widzieć w całości- wygłaszała swoją mowę pani Weasley- pa dzieci.
-Pa mamo- powiedziało rude rodzeństwo.
-Do wiedzenia pani Weasley. Dziękujemy za
gościnę- pożegnali się Harry i Hermiona. Z okna wyglądali dopóki ich
opiekunowie nie zniknęli z pola widzenia.
-My na chwilę pójdziemy do przedziału prefektów,
a potem do was wrócimy- powiedział Ron łapiąc Hermionę za rękę.
-Może ty i Dean usiądziecie z nami w przedziale?-
Harry zwrócił się do Ginny widząc jej chłopaka na choryzoncie.
-Jasne. Prawda Dean?- zapytała widząc Thomasa.
-Ok. Tylko znajdźmy przedział zanim wszystkie
zajmą-mruknął w odpowiedzi chłopak. Po kilku minutach znaleźli odpowiedni
przedział. Nie długo potem dołączyli do nich Ron i Hermiona. Niestety
przypałętał się też Malfoy ze swoimi osiłkami.
-Uuuu, Potter. Co tam u ciebie?- zapytał z kpiną.
-Było całkiem fajnie, dopóki nie zobaczyłem
ciebie i tego twojego krzywego nochala złamanego w trzeciej klasie przez
Hermionę- odpowiedział z uśmiechem zielonooki. Mina Malfoy'a zmieniła się i
zapowiadała burzę.
-pożałujesz Potter- wściekły wyciągnął różdżkę.
-Nie radzę. Pokonam cię nawet bez różdżki-
powiedział Harry.
-Petrificus Totalus!- jednak Harry szybko odbił
zaklęcie tarczą po tym jak szybko wyciągnął różdżkę.
-Spadaj z tąd. Teraz- do akcji wkroczył Ron.
-Bo co mi zrobisz rudy zdrajco krwi?- uśmiechnął
się krzywo blondyn.
-Wlepię ci szlaban- Malfoy zapominając, że też
jest prefektem po prostu zwiał. Wszyscy w przedziale śmiali się z gupoty fretki
i jego goryli. Zagrajmy w butelkę. Na pytania i wyzwania- zaproponowała
Hermiona. Wszyscy się z nią zgodzili. Tak im zeszła podróż do Hogwartu.
****************************************************************************
Gdy wszyscy byli już w Wielkiej Sali, a Tiara Przydziału zaśpiewała o
zjednoczeniu, a potem przydzieliła wszystkie jedenastolatki, profesor
Dumbledore wstałby wygłosić przemowę, która brzmiała tak:
-Witam- zaczął- Witam was w nowym roku szkolnym.
Jak zapewne zauwarzyliście mamy nowego profesora- tu wskazał na siwego
mężczyznę- Profesor Horacy Slughorn obejmie stanowisko nauczyciela eliksirów.
Natomiast profesor Snape będzie nauczał OPCM- na sali rozległ się szum- pragnę
poinformować też, że lista przedmiotów zakazanych w szkole wisi na drzwiach do
gabinetu pana Flich'a, a wstęp do Zakazanego Lasu jest nadal wzbroniony- zrobił
przerwę- a teraz wsuwajcie.- na stołach pojawiło się mnóstwo pysznych potraw i
wszyscy rzucili się na nie. po zjedzeniu drops znowu wstał- mam nadzieję, że
sobie pojedliście i możecie iść spać. Ale pamiętajcie, żeby uwarzać, bo w tej
szkole łatwo się zgubić. Dobranoc.- wszyscy bez wyjątków udali się do Pokoi
Wspólnych. Gdy Harry tam doszedł pierwszoroczni właśnie wchodzili. ,,Pewnie
Gruba Dama nie chciała ich wpóścić śpiewając'' , pomyślał i sam wszedł od
razu udając się do dormitorium. Po rozpakowaniu i umyciu się Harry wziął
pamiętnik mamy i otworzył na 1 października, ponieważ przez ostatnie trzy
tygodnie nie miał czasu poczytać.
Hogwart, 1 października 1976r.
Dawno nie pisałam, ale szósty rok to więcej obowiązków.
Z Jamesem, wciąż się przyjaźnię to już miesiąc. Reszta też się dziwi. James
zachowuje się normalnie czyli jak na Huncwota przystało co jakiś czas jest
kawał. A Snape'a już nie męczy co się nie podoba Łapie. Mówi czasem ,,Ruda ty
wstrętna jesteś. Zepsułaś nam Rogacza.'' i przytula się do Dorcas (wspomniałam,
że są parą). Oj, przecież oni jutro mają pierwszą rocznicę chodzenia. Jak ja
zazdroszczę Dorcas, że ma chłopaka. Żadnemu się nie podobam. Pewnie umrę w bólu
i samotności, jako stara panna. Dobranoc.
Harry chciał znaleźć
coś co go zaciekawi. I chyba znalazł:
Londym, 30 sierpnia 1977r.
Za dwa dni wrócę do Hogwartu na ostatni 7 rok. Tak bardzo
tęsknię za dziewczynami i Huncwotami, a szczególnie za jednym. Za tym o
kruczoczarnych rozczochranych włosach,orzechowych oczach i okularach na nosie.
Tak najbardziej tęsknię za Jamesem Potterem. Ostatnio często o nim myślę. Kiedy
teraz się zastanawiam to ja się chyba zakochałam. Ale czy on mnie kocha? Nie
wiem. Jednak jestem pewna, że w tym roku wydarzy się coś cudownego. Tylko co?
Tego też nie wiem. Ale teraz pójdę już spać, bo jutro się pakuję, a mało tego
nie jest.
Harry uśmiechną się.
przewrócił na następną stronę. Zerknął na zegarek który wskazywał 21:00.
Postanowił, że przeczyta to ostatnie i pójdzie już spać.
Hogwart, 3 września 1977r.
Dzisiaj to się stało, powiedziałam MU! a było tak: o koło 4
nad ranem nie mogłam spać, dlatego poszłam do Pokoju Wspulnego. A tam siedział
James. Podeszłam do niego i zobaczyłam, że chowa twarz w dłoniach, lecz gdy
usłyszał moje kroki wstał z fotela, spojrzał na mnie tymi swoimi orzechowymi
ślepiami i zapytał ,, Co tu robisz?'' , a ja mu odpowiedziałam, że nie mogłam
spać. Stanęliśmy na przeciw siebie, a on mnie pocałował! Na początku delikatnie
jak by się bał, że go odtrącę i powiem, że zniszczył naszą przyjaźń, a ja wręcz
przeciwnie, oddałam pocałunek. Gdy to sięstało powiedziałam mu, że go kocham i
on powiedział, że też mnie kocha i zapytał czy zostanę jego dziewczyną!
Zgodziłam się! Gdy rano wszyscy zobaczyli jak się całujemy wręcz nie zemdleli,
ale najważniejsze jest to, że jestem dziewczyną JAMESA POTTERA!!!!!!!!!!!
Harry uśmiechnął się do
siebie. Jego rodzice byli razem 4 lata, a nawet dłużej. Schował pamiętnik.
nastawił budzik na 07:00 i zasnął.
Tak słitaśny i całuśny ten rozdział *-*
OdpowiedzUsuńJest kilka literówek, ale to nic i tak nie zmienia cudowności rozdziału :)
Pozdrawiam,
Martyna Ch.