wtorek, 14 maja 2013

15.,,Z nami koniec!



Sobotni poranek zaczął się cudownie. Pogoda była idealna na rozgrywki Quidditch'a. Dzisiejszy mecz grał Gryffindor przeciwko Ravenclaw. Ginny bardzo się cieszyła choć miała wrażenie, że dzisiaj zdarzy się coś strasznego. Dean miał wrażenie, że jego obecna dziewczyna wie o jego tajemnicy, Katie Bell czuła, że dzięki treningom prowadzonym przez Harry'ego dzisiaj zwyciężą. Bracia Colin i Denis byli strasznie napaleni, ponieważ był to ich pierwszy mecz, Ron dopiero dzisiaj zdał sobie sprawę, że mecz ogląda Hermiona i może się przed nią zbłaźnić, a Harry? Harry miał mieszane uczucia, był chyba najbardziej zestresowany. Zauważył, że jego ukochana Ginny Ginny jest smutna więc chciał zapytać co się stało, ąle stwierdził, że jak podejdzie to jej chłopak coś sobie skojarzy. Lecz po chwili Potter walnął się w czoło. Przecież umie telepatię.
,,Ginny? Wszystko w porządku?''- Harry
,,Mam przeczucie, że zdarzy się coś złego''- Ginny
,,Związanego z meczem? To może lepiej żebyś nie grała?''- Harry
,,Nie. To zupełnie co innego. Ale nie ważne.''- Ginny
,,Ok''- Harry. A na głos-Dobra drużyno! Do szatni!- po piętnastu minutach wszyscy byli gotowi i czekali w szatni na przemowę Harry'ego- Słuchajcie. To pierwszy mecz w tym sezonie i nie mam zamiaru go przegrać. Zrozumiano?- po szatni rozległ się zgodny wrzask ,,TAK!''- To dobrze. Wiem, że w tym roku nasza drużyna jest dobra. Co ja mówię? Jest genialna, dlatego życzę powodzenia. Wiecie, że nie możecie grać lepiej więc do roboty- Harry starał się by wszystko poszło dobrze. Po chwili usłyszał głos komentatora:
-A oto drużyna Gryfonów w składzie: obrońca: Ron Weasley, ścigający: Katie Bell, Ginny Weasley i Dean Thomas! Pałkarze: Colin i Denis Creevey, oraz szukający i kapitan: Harry Potter! A teraz drużyna Krukonów: obrońca i kapitan: Andrew Micale, ścigający: Anne Merie, Jessie Ryan i Marie Snovel, pałkarze: Luis Barlel i PJ Ryan oraz olśniewająca i cudow...
-MORE!- McGonagall się wściekła, próbując wyrwać mikrofon komentatorowi.
-Przepraszam pani profesor! To szukająca Alice McAnon. Kapitanowie podają sobie ręce, pani Hooch wypuszcza piłki iii... gra się zaczęła! Gryfoni od razu przejmują kafla! Thomas podaje Bell, Bell podaje do Weasley a ta strzela! 10:0 dla Gryfonów!- Harry dobrze wiedział, że jego drużyna jest dobra, lecz nie mógł zapomnieć o rozmowie z Ginny-  Tym razem Krukoni przejmują piłkę! Merie podaje do Ryan, Ryan zwracza do Merie! Ta celuje do bramki, ale Weasley ma dobry refleks i nie pozwala Krukonom na zdobycie bramki! Bell zdobyła 10 punktów! I kolejne! Co za potencjał! Zaraz! Czyżby Potter zobaczył znicz? Tak! A Thomas zdobywa 40 punkt w grze! McAnon jest za daleko żeby dogonić Pottera ale walczy do samego końca! W tym samym momencie Potter łapie znicz co Bell strzela do bramki Krukonów! Gryfoni wygrywają 200:0! W pięć minut! To chyba naj krótszy mecz!- zawodnicy zeszli z mioteł, a tłum wylał się z trybum. Dla Ginny wszystko działo się w zwolnionym tempie. Zeszła z miotły, obróciła się i zobaczyła jak Lavren Brown rzuca się na szyję Deanowi, całuje Go, a ten oddaje pocałunek. I nagle jak za dotknięciem różdżki wszystko przyspiesza, a Ginny podchodzi do zdrajcy i mówi, a raczej wrzeszczy:
-Ty zdrajco! Ty wstrętny, podły zdrajco! A ja myślałam, że ci na mnie zależy! Jesteś okropny! Obydwoje jesteście!- po jej policzkach zaczynają kapać łzy- Z nami koniec! Ty podły śmieciu!- dla Deana to było jak na prawdę mocny kopniak, chciał ją złapać, ale pożałował- Nie dotykaj mnie ty kłamco! Jesteś... jesteś wstrętny! Brzydzę się tobą! Nie chcę cięwidzieć!- upadła i zakryła twarz w dłoniach. Usłyszała tylko jak ktoś mówi:
-Koniec przedstawienia. Rozejść się- po chwili ktoś ją mocno tuli do siebie. Wie, że to nie Dean on by się nie odważył. Nie wie kto to, ale mu ufa, wie, że ten nic jej nie zrobi. Nic nie mówili, ale panna Weasley jako iż nie ma za dużo cierpliwości podniosła swe zapłakane oczęta i z rozmazanego obrazu wyniosła wniąsek, że to Harry ją pociesza.
-Harry?
-Tak Ginny?
-Lubisz mnie?
-Oczywiście, że cię lubię, a ty mnie lubisz?
-Jasne, że tak. Bardzo cię lubię- powiedziała- nawet nie wiesz jak bardzo- dodała ciszej.
-Co?
-Nic, nic- otarła łzy- chodźmy do PW. Chyba miałeś napisać list do Syriusza?
-Z kąd wiesz?
-Powiedziałam: chyba.
-Czuję się obserwowany- i zrobił zbolałą minę. Harry wiedział jak ją rozśmieszyć- No dobra napiszę mu list, ale potem muszę odpocząć. W PW Gryfonów była impreza więc gdy Harry napisał Łapie o meczu musiał chwilę pobawić się z resztą. Wieczorem otworzył historię Huncwotów na samym początku. Pisało na niej czyja to własność. Na następnej stronie był opis Huncwotów.
                                       Trochę o Huncwotach

Rogacz- naprawdę nazywa się James Potter. Jest nielegalnym animagiem jeleniem. Po uszy zakochany w swojej dziewczynie Lily Evans. Wymyślił Mapę Huncwotów( i Huncwotów). Szczęśliwy posiadacz Peleryny- niewidki. (spisywał go Syriusz Black).


Łapa- na prawdę Syriusz Black jednak nienawidzi swojej rodziny więc po prostu Syriusz. Interesuje się motorami i swoją dziewczyną Dorcas Mendrows. Ja Rogacz( którego Syriusz ma właśnie zamiar walnąć) jestem jego najlepszym przyjacielem. Zamienia się w psa.


Lunatyk- właściwie: Remus Lupin. Ma ,,futerkowy problem''. To znaczy jest wilkołakiem. Jest mózgiem Huncwotów. Prefekt. Wzorowy uczeń. Jego ukochana to Ann Wibston.


Glizdogon czyli Peter Pettigrew. Lubi jedzenie. Ma dziewczynę: Kate Moss. Zamienia się w szczura z tąd Glizdogon. Zawsze wysłucha naszych problemów.
Harry nie za bardzo się ucieszył, że tata tak bardzo lubił Petera. Schował Historię Huncwotów i zasnął. By rano móc cieszyć się wspaniałym dniem.

1 komentarz:

  1. Rozdział ekstra :)
    Ale świnia z tego całego Deana!!
    Ginny pomogę ci go zniszczyć, zabić, zakopać, odkopać i tak w kółko :D
    Pozdrawiam,
    Martyna Ch.

    OdpowiedzUsuń

Zaczarowani