Sobotni
poranek zaczął się cudownie. Pogoda była idealna na rozgrywki Quidditch'a.
Dzisiejszy mecz grał Gryffindor przeciwko Ravenclaw. Ginny bardzo się cieszyła
choć miała wrażenie, że dzisiaj zdarzy się coś strasznego. Dean miał wrażenie,
że jego obecna dziewczyna wie o jego tajemnicy, Katie Bell czuła, że dzięki
treningom prowadzonym przez Harry'ego dzisiaj zwyciężą. Bracia Colin i Denis
byli strasznie napaleni, ponieważ był to ich pierwszy mecz, Ron dopiero dzisiaj
zdał sobie sprawę, że mecz ogląda Hermiona i może się przed nią zbłaźnić, a
Harry? Harry miał mieszane uczucia, był chyba najbardziej zestresowany.
Zauważył, że jego ukochana Ginny Ginny jest smutna więc chciał zapytać co się
stało, ąle stwierdził, że jak podejdzie to jej chłopak coś sobie skojarzy. Lecz
po chwili Potter walnął się w czoło. Przecież umie telepatię.
,,Ginny?
Wszystko w porządku?''-
Harry
,,Mam
przeczucie, że zdarzy się coś złego''- Ginny
,,Związanego
z meczem? To może lepiej żebyś nie grała?''- Harry
,,Nie.
To zupełnie co innego. Ale nie ważne.''- Ginny
,,Ok''- Harry. A na głos-Dobra drużyno! Do
szatni!- po piętnastu minutach wszyscy byli gotowi i czekali w szatni na
przemowę Harry'ego- Słuchajcie. To pierwszy mecz w tym sezonie i nie mam
zamiaru go przegrać. Zrozumiano?- po szatni rozległ się zgodny wrzask ,,TAK!''-
To dobrze. Wiem, że w tym roku nasza drużyna jest dobra. Co ja mówię? Jest
genialna, dlatego życzę powodzenia. Wiecie, że nie możecie grać lepiej więc do
roboty- Harry starał się by wszystko poszło dobrze. Po chwili usłyszał głos
komentatora:
-A
oto drużyna Gryfonów w składzie: obrońca: Ron Weasley, ścigający: Katie Bell,
Ginny Weasley i Dean Thomas! Pałkarze: Colin i Denis Creevey, oraz szukający i
kapitan: Harry Potter! A teraz drużyna Krukonów: obrońca i kapitan: Andrew
Micale, ścigający: Anne Merie, Jessie Ryan i Marie Snovel, pałkarze: Luis
Barlel i PJ Ryan oraz olśniewająca i cudow...
-MORE!-
McGonagall się wściekła, próbując wyrwać mikrofon komentatorowi.
-Przepraszam
pani profesor! To szukająca Alice McAnon. Kapitanowie podają sobie ręce, pani Hooch
wypuszcza piłki iii... gra się zaczęła! Gryfoni od razu przejmują kafla! Thomas
podaje Bell, Bell podaje do Weasley a ta strzela! 10:0 dla Gryfonów!- Harry
dobrze wiedział, że jego drużyna jest dobra, lecz nie mógł zapomnieć o rozmowie
z Ginny- Tym razem Krukoni przejmują piłkę! Merie podaje do Ryan, Ryan
zwracza do Merie! Ta celuje do bramki, ale Weasley ma dobry refleks i nie
pozwala Krukonom na zdobycie bramki! Bell zdobyła 10 punktów! I kolejne! Co za
potencjał! Zaraz! Czyżby Potter zobaczył znicz? Tak! A Thomas zdobywa 40 punkt
w grze! McAnon jest za daleko żeby dogonić Pottera ale walczy do samego końca!
W tym samym momencie Potter łapie znicz co Bell strzela do bramki Krukonów!
Gryfoni wygrywają 200:0! W pięć minut! To chyba naj krótszy mecz!- zawodnicy
zeszli z mioteł, a tłum wylał się z trybum. Dla Ginny wszystko działo się w
zwolnionym tempie. Zeszła z miotły, obróciła się i zobaczyła jak Lavren Brown
rzuca się na szyję Deanowi, całuje Go, a ten oddaje pocałunek. I nagle jak za
dotknięciem różdżki wszystko przyspiesza, a Ginny podchodzi do zdrajcy i mówi,
a raczej wrzeszczy:
-Ty
zdrajco! Ty wstrętny, podły zdrajco! A ja myślałam, że ci na mnie zależy!
Jesteś okropny! Obydwoje jesteście!- po jej policzkach zaczynają kapać łzy- Z
nami koniec! Ty podły śmieciu!- dla Deana to było jak na prawdę mocny kopniak,
chciał ją złapać, ale pożałował- Nie dotykaj mnie ty kłamco! Jesteś... jesteś
wstrętny! Brzydzę się tobą! Nie chcę cięwidzieć!- upadła i zakryła twarz w
dłoniach. Usłyszała tylko jak ktoś mówi:
-Koniec
przedstawienia. Rozejść się- po chwili ktoś ją mocno tuli do siebie. Wie, że to
nie Dean on by się nie odważył. Nie wie kto to, ale mu ufa, wie, że ten nic jej
nie zrobi. Nic nie mówili, ale panna Weasley jako iż nie ma za dużo
cierpliwości podniosła swe zapłakane oczęta i z rozmazanego obrazu wyniosła
wniąsek, że to Harry ją pociesza.
-Harry?
-Tak
Ginny?
-Lubisz
mnie?
-Oczywiście,
że cię lubię, a ty mnie lubisz?
-Jasne,
że tak. Bardzo cię lubię- powiedziała- nawet nie wiesz jak bardzo- dodała ciszej.
-Co?
-Nic,
nic- otarła łzy- chodźmy do PW. Chyba miałeś napisać list do Syriusza?
-Z
kąd wiesz?
-Powiedziałam:
chyba.
-Czuję
się obserwowany- i zrobił zbolałą minę. Harry wiedział jak ją rozśmieszyć- No
dobra napiszę mu list, ale potem muszę odpocząć. W PW Gryfonów była impreza
więc gdy Harry napisał Łapie o meczu musiał chwilę pobawić się z resztą.
Wieczorem otworzył historię Huncwotów na samym początku. Pisało na niej czyja
to własność. Na następnej stronie był opis Huncwotów.
Trochę o Huncwotach
Rogacz- naprawdę nazywa się James Potter. Jest nielegalnym
animagiem jeleniem. Po uszy zakochany w swojej dziewczynie Lily Evans. Wymyślił
Mapę Huncwotów( i Huncwotów). Szczęśliwy posiadacz Peleryny- niewidki.
(spisywał go Syriusz Black).
Łapa- na prawdę Syriusz Black jednak nienawidzi swojej
rodziny więc po prostu Syriusz. Interesuje się motorami i swoją dziewczyną
Dorcas Mendrows. Ja Rogacz( którego Syriusz ma właśnie zamiar walnąć) jestem
jego najlepszym przyjacielem. Zamienia się w psa.
Lunatyk- właściwie: Remus Lupin. Ma ,,futerkowy
problem''. To znaczy jest wilkołakiem. Jest mózgiem Huncwotów. Prefekt. Wzorowy
uczeń. Jego ukochana to Ann Wibston.
Glizdogon czyli Peter Pettigrew. Lubi jedzenie. Ma
dziewczynę: Kate Moss. Zamienia się w szczura z tąd Glizdogon. Zawsze wysłucha
naszych problemów.
Harry
nie za bardzo się ucieszył, że tata tak bardzo lubił Petera. Schował Historię
Huncwotów i zasnął. By rano móc cieszyć się wspaniałym dniem.
Rozdział ekstra :)
OdpowiedzUsuńAle świnia z tego całego Deana!!
Ginny pomogę ci go zniszczyć, zabić, zakopać, odkopać i tak w kółko :D
Pozdrawiam,
Martyna Ch.