niedziela, 22 czerwca 2014

53.Rudy romantyzm.

Hej!
Jestem z tym obiecanym postem. Ale nie dostanę Avadą za długość?
Mam nadzieję, że nie.
Macie go. Chcę duuużo komentarzy ;).
*************************************************************************************
   -Mój Boże to już jutro!- Hermiona latała po całym dormitorium dziewcząt z 7 roku.
-Herm! Nie stresuj się. Zakończenie szkoły nie będzie aż tak straszne. Po drugie Ron poprosił żebym cię zawołała- do pomieszczenia weszła Angelina.
-O nie!!! Zupełnie zapomniałam, że mieliśmy gdzieś iść. Miał mi coś pokazać!- Hermiona zaczęła chodzić coraz bardziej nerwowo.
-Ej! Nie denerwuj się!
-Nie mam już czasu na przygotowanie. Mogę, co najwyżej magicznie poprawić makijaż- lamentowała pani prefekt. W tym samym czasie Angelina poprawiła jej makijaż.
-Ściągaj szatę. Jak już nie możesz się przebrać, to przynajmniej nie idź jak na zajęcia.
-Ale…
-On kocha ciebie, a nie twoje ciuchy!- Angelina skutecznie przerwała histerię Hermiony. Angelina wypchała swoją kuzynkę za drzwi. Hermiona zeszła do PW i zobaczyła Rona opartego o kominek.
-Już jestem- powiedziała podchodząc do niego.
-Więc możemy iść- złapał ją za rękę.
-A gdzie idziemy?- Hermiona jak to na nią przystało chciała wszystko wiedzieć.
-Niespodzianka- powiedział Ron czując, że jego serce skacze mu do gardła ze zdenerwowania.
Draco Malfoy siedział samotnie nad brzegiem jeziora. Zastanawiał się jak by to było gdyby nie poznał Angeliny Granger. Pewnie teraz znęcałby się nad jakimiś pierwszakami i pojedynkował z Potterem. Przypomniał sobie jak po raz pierwszy zobaczył Angelinę.
   -Witam was po świętach!- zaczął Dyrektor. Draco jak zawsze nie słuchał staruszka.- Chcę wam też powiedzieć, że przez najbliższe pół roku do klasy siódmej dołączy Angelina Granger, która zaraz zostanie przydzielona do jakiegoś domu- Draco z zainteresowaniem uniósł głowę. Kolejna szlama do męczenia. I właśnie, kiedy tak pomyślał do Sali weszła owa dziewczyna. Draco z zachwytu zachłysnął się sokiem. Wysoka brunetka, pełna pewności siebie. Z widocznymi rysami dziewczyny z szlachetnej rodziny czarodzieji. Dziewczyna usiadła na stołku, a McGonagall założyła jej tiarę na głowę.
-Griffindor!!!
-Draco. Mamy już nową ofiarę- szepnęła mu do uch Pansy.
   -Śmieszne. Teraz ani ona ani reszta nie chcą dręczyć Ang.
-O czym myślisz?- podeszła do niego Angelina.
-O tobie- Draco wpatrywał się w swoją ukochaną.-Gdzie byłaś?
-Po Hermionę. Zapomniała, że umówiła się z Ronem. Myślałam, że on wyjdzie z siebie- uśmiechnęła się.- Ale ja, Ginny i Harry twierdzimy, że to normalne. Chyba go zżera stres. A ty, co myślisz?
-Że chyba tylko Hermiona nie wie, co ją czeka- wyszczerzył się Draco.
-To znaczy?
-To, że od trzech dni pyta się nas, o co chodzi i czy mamy jakieś sekrety przed nią, a my jej wmawialiśmy, że nie- wyjaśnił Ślizgom.
-A ty byś chciał żebym wiedziała, że masz mi się oświadczać?- zapytała Angela.
-My to, co innego- Draco nie mogąc się powstrzymać przytulił swoją dziewczynę do siebie jakby nie chcąc jej nikomu oddać.
***************************************************************************
-Daleko jeszcze?- zapytała Heminoa.
-Nie. To już tylko kawałek- Ron z każdym krokiem zbliża się do celu ostatecznego. Chwila, która zaraz się wydarzy decyduje o tym czy będzie z Hermioną, czy nie.-Za tymi krzakami jest to, co chcę ci pokazać- oznajmił.
-Ron? Czy chcesz mi powiedzieć coś strasznego? Jeśli tak to nie ukrywaj tego przede mną. Za dobrze cię znam.
-To nic strasznego-uśmiechnął się do niej.- Podobno- dodał w myślach. Hermiona odsłoniła krzaki i zobaczyła wspaniały widok.
-Tu jest pięknie-powiedziała oszołomiona.
-Mam nadzieję, że ci się podoba- Ron uśmiechnął się od ucha do ucha.
-Spójrz Ron. Jaki dziwny kwiat- Herm kucnęła przy oczku wodnym pochylając się nad zaczarowaną lilią wodną. Płatki kwiatu rozwarły się ukazując przepiękny pierścionek:


 Hermiona ze zdziwieniem przyglądała się pierścionkowi. W tym samym czasie Ron stanął za jej plecami.
-Wyjdziesz za mnie?- szepnął jej do ucha.
-Och Ron!!!- Hermiona z prędkością światła obróciła się do niego i pocałowała w usta.

Ten pocałunek przypieczętował ich miłość.

**********************************************************************************
Podoba się?
Bo ja osobiście prawie się popłakałam ze szczęścia jak to pisałam. 
Gabrysia M.

czwartek, 19 czerwca 2014

Sowia Poczta

Wybaczcie mi!!!
Wiem, że ostatni post napisałam w maju i to w dodatku na początku, ale tak właśnie jest jak kończy się szkołę. Nauczyciele dopadają człowieka i męczą aż się nie poprawi, ale spoko. Za tydzień wakacje. Nadrobię straty. A jeśli mi się uda to może post dodam dziś lub jutro. Ale niczego nie obiecuję!

Gabrysia M.

Zaczarowani