wtorek, 14 maja 2013

5.Olkumencja i ligmentacja.


Rudowłosa dziewczyna od godziny nie spała a budzik na szafce nocnej obok łóżka wskazywał aktualnie 06.30. Pomimo to, że poszła spać późno, a wstała wcześnie nie była zmęczona. Rozmyślała o wczorajszym dniu. Dzisiejszym rozpoczęciu nauki z Harrym. Tak z Harrym Potterem. Miłości swojego życia, ale też o aktualnym chłopaku Deanie Thomasie, bo choć kochała Harr’ego była z Deanem. Tak doradzała jej Hermiona. Mówiła, że Harry nie spojrzy na nią inaczej niż na siostrę swojego przyjaciela. I rzeczywiście przez pewien czas tak było, ale wczoraj podczas rozmowy z nim zauważyła, że patrzy inaczej. Rozmyślając tak sobie przypomniała sobie o liście od Deana, którego nie miała czasu wczoraj przeczytać. Poszła do kufra. Znalazła tam go. Jego treść brzmiała tak: Kochana Ginny!
Strasznie Cię przepraszam, że wcześniej nie pisałem, ale jak wiesz byłem w Francji. Bardzo za tobą tęsknię. Mam nadzieję, że nie długo się zobaczymy. Bo jak nie to uschnę z tęsknoty. Jeśli Harry przyjechał do twojego domu to życz mu szczęścia w dniu 16 urodzin i poproś żeby się do ciebie nie przylepił. Odpisz jak najszybciej i opisz całe swoje wakacje Twój Dean.
  -Pomysłowy ten list. Odpiszę mu.- zabrała się do pracy. Wzięła atrament, pióro i pergamin z szuflady w biurku.  
                                                              Deanie!
 Ja też za tobą tęsknię. Przekażę Harremu twoje życzenia, nieco gorzej będzie z proźbą. Ponieważ wczoraj pewni ludzie zabrali nas do siebie, wszystko ci wyjaśnię jak się spotkamy, bo sowa może zostać przechwycona. Niestety najszybciej spotkamy się w pociągu do Hogwartu. I bardzo cię proszę nie uschnij, bo kto będzie moim chłopakiem? Moje wakacje nie są godne opisania. Przynajmniej w moim mniemaniu. Przepraszam, jeżeli sowa cię obudziła. Po prostu nie miałam czasu Ci wczoraj napisać, a dziś nie mogłam spać. Przepraszam też, że to Hedwiga, ale nie miałam innej sowy 
 Ginny 
Była zadowolona. Podeszła cichutko do drzwi od pokoju Harr’ego, otworzyła je i podeszła do klatki. Nie zauważyła, że para zielonych oczu jej się przygląda. 
-Wypadało by chyba powiedzieć dzień dobry. Prawda?- powiedział właściciel owych oczu. 
-Tak. Cześć. Pewnie się zastanawiasz, dlaczego przyszłam tu tak wcześnie.- Ginny mówiła jak mała dziewczynka przyłapana na gorącym uczynku- Po prostu chciałam pożyczyć twoją sowę. Mogę?- skończyła. 
-Tak jasne- powiedział Potter- a mogę wiedzieć do kogo? 
-Do Deana. Przy okazji składa ci życzenia i prosi żebyś się do mnie nie przylepił. Głupie nie.- zaśmiała się. 
-Tak. Ja do ciebie przylepić się?- jednak Ginny usłyszała nutkę zawodu w jego głosie. Może mu jednak na niej zależało? Harry właśnie w tym samym momencie uświadomił sobie, że kocha siostrę Rona. Jego wcześniejsze przypuszczenia się potwierdziły. 
-Dzięki za pożyczenie sowy. Do zobaczenia za chwilę. Już 07.00.-powiedziała dziewczyna i wyszła. ,,Skoro już siódma to trzeba wstać. Swoją drogą, dlaczego wcześniej nie pomyślałem, że mi się podoba.’’ Pomyślał i wstał. *********************************************************************************
Po pół godzinie był gotowy. Zszedł na śniadanie gdzie siedzieli już Ginny, Zielona i Brązowy, a Czarna właśnie stawiała na stole tosty. 
 -Proszę Harry to dla ciebie- powiedziała. 
-Dzięki. Wy nie jecie?- zapytał Harry. 
-Ja właśnie nalewam mleka do płatków.- powiedziała Ginny. 
-My już jedliśmy- odpowiedzieli razem Brązowy i Zielona. 
-A ja właśnie trę jabłko do ryżu.- odezwała się Czarna. Reszta śniadania minęła w ciszy. Aż do momentu, kiedy Zielona powiedziała, że czas zacząć naukę. 
-Dzisiaj po ćwiczymy olkumencję i ligmentację. Tak więc do obiadu ćwiczyli ligmentację. Szło im naprawdę dobrze. Rzeczywiście lepiej niż jak Harry uczył się ze Snapem. Teraz szli na obiad. Harry był zadowolony, że w pół dnia opanowali ligmentację. 
-Po obiedzie po ćwiczymy olkumencję. Będzie szło wam o wiele łatwiej, dlatego, że opanowaliście ligmentację.- powiedziała Zielona- Tak mnie uczył On.- wskazała na Brązowego.
-To ciebie uczył Brązowy?- zdziwił się Harry.
-Tak. Wszystkiego co umiem. A teraz jedzcie.- zakończyła rozmowę Zielona. Po obiedzie do wieczora ćwiczyli olkumencję. Na samym końcu wszystko powtórzyli. Byli teraz tego mistrzami. Po kolacji Harry i Ginny znów rozmawiali. 
-Padam. Chyba będzie lepiej jak już pójdę spać. Dobra noc.- powiedziała w pewnym momencie. Nie długo później Harry usnął by śnić o Ginny.

1 komentarz:

  1. Super ;)
    Jak szybko się nauczyli legimencji i olkumencji :D
    Pozdrawiam,
    Martyna Ch.

    OdpowiedzUsuń

Zaczarowani