sobota, 13 września 2014

Epilog



   Ginevra Potter ustawiała ostatnie potrawy na ogromnym stole ustawionym na podwórzu za willą Porterów. Na obiad zaczęli przychodzić goście. Angelina i Draco Malfoy z trzyletnią Natalie i dwuletnim Scorpiusem. Hermiona i Ron Weaslej z dwuletnią Rose. Dorcas i Syriusz Black z siedmioletnim Leo. Remus i Dora Lupinowie z siedmioletnim Teddym i pięcioletnią Samarą. Ann Wibston z RJ i Lilian, którzy mieli już po piętnaście lat. Pojawił się też Peter Pettigrew. Luna i Nevill Logbottom z rocznym Michaelem. Artur i Molly Weasley. Charlie Weasley. Percy i Maya Weasley z swoją czteroletnią córeczką Molly. Fred ze swoją narzeczoną Angeliną. Georgie, niestety sam. Nie możemy zapomnieć o Fleur, Billu i ich córeczkach- sześcioletniej Vivtorii i czteroletniej Gabrielle. Z willi Porterów wybiegła siedmioletnia Vanessa, która od razu pobiegła do Leo. Zaraz za nią wyłonili się James Syriusz i Albus. James i Lily Potterowie, na których rocznicę ślubu został zorganizowany obiad wyszli zaraz za Harrym, który robił im zdjęcia. Wszyscy usiedli do stołu.
-James powiedz, kiedy minęły te dwadzieścia dwa lata naszego małżeństwa?- zapytała roześmiana Lily Potter.
-Jeśli nie liczymy czasu, w którym byliśmy martwi to jesteśmy małżeństwem dopiero siedem lat kochanie- oznajmił jej James.
-W niebie małżeństwo nie straciło ważności- uśmiechnęła się pani Black.
-No w sumie. W takim razie za rok wasza 25 rocznica- stwierdził pan Potter.
-Jak to wszystko szybko mija- stwierdziła Moll Weasley.
-A, co to som Huncwocie?- Zapytał nagle mały James. Lily Potter zakrztusiła się.
-A skąt ty smyku wiesz o Huncwotach?- zapytał Rogacz. Jego młodszy imiennik wstał ze swojego  krzesła i usiadł na kolanach swojemu dziadkowi.
-Oj, no, bo, ja widziałem taką mape u taty i pisało tam Mapa Huncwotów- maluch zrobił niewinną minę.
-Ty umiesz czytać?- zapytała Ginny, która jako pierwsza otrząsnęła się z transu.
-Vanessa mnie ucy- powiedział mamie.
-Kiedyś ci wyjaśnimy kim są Huncwoci- uśmiechnął się Syriusz, któremu mimo wszystko chciało się śmiać.
-A cy ja mogę zabrac sobie te mape?- dopytywał się mały Jimmy.
-Jeśli będziesz grzeczny to się z tatą zastanowimy- powiedziała Ginny.- A teraz wróć na swoje miejsce i zjedz do końca.
-Już sobie wyobrażam, co oni będą robić w Hogwarcie- Harry mrugnął do Rona i Hermiony.
-Ja mam nadzieję, że będą grzeczni- powiedziała Angelina wątpiąc jednak w swoje słowa.
   Długo rozmawiali o tym co ich dzieci czeka w szkole, mając przed oczami swoje przygody i miłosne podboje.
 *******************************************************************************






Moi kochani!
   Jest to mój ostatni post na tym blogu. Mój pomysł na niego wypalił się. Mimo to piszą epilog i tą przemowę rozpłakałam się.
 
   Mam nadzieję, że ktoś czytał moje wypociny i czyta aktualną przemowę, bo właśnie w tym momencie chciałam złożyć podziękowania:

   Paulli K.- która była, czytała to wszystko, dawała energii na więcej i podbudowywała mnie w komentarzach,
   Pannie Zgredkowej- ostatnio ona pomagała podejmować mi ważne decyzję, zawsze służyła pomocą, oraz dodawała masę tak pozytywnych komentarzy, że nie mogłam powstrzymać śmiechu za każdym razem, za którym je czytałam.
   Chcę też podziękować wam wszystkim (jeśli ktoś jest) za to, że czytaliście.

   Pewnie sobie myślicie ,,Ona żartuje, już któryś raz mówi, że kończy’’. Ale niestety. Tym razem kończę definitywnie.


Dziękuję i żegnam tego bloga.
Gabrysia M.


Zaczarowani