niedziela, 31 sierpnia 2014

56. Nowy rozdział życia.



   Hermiona nerwowo chodziła po pokoju Ginny. W końcu nadszedł tak długo wyczekiwany przez nią dzień. Denerwowała się od samego rana. Przez najbliższe trzy godziny panie Potter, Black i Wibston zgodziły się ją przygotować. Ginny i Angela zgodziły się zostać jej druhnami.
-Już jesteśmy- do pokoju weszła piątka kobiet.
-Ja i Angela przygotujemy siebie nawzajem, a ty masz się nie denerwować. Wszystko będzie ok. Rozumiesz?- Ginny mówiła tak jakby tłumaczyła pięciolatkowi, że nie wolno jeść słodyczy przed śniadaniem.
-No dobra- Hemina wzięła głęboki oddech, aby się uspokoić.
-No to my cię wyszykujemy- powiedziała pani Potter.- Myślałaś nad tym jak związać włosy?
-Mam nawet zdjęcie, jak chciałabym aby wyglądały- wyjawiła Herm.
-Mogłabyś mi pokazać?- zapytała mama Harry’ego. Hermiona wyczarowała zdjęcie:



-No, no, no. Powinnam dać radę- wszyscy mieli jakieś zajęcie. Ginny z użyciem magii przygotowywała Angelę, Dorcas Black Tworzyła wspaniałą kompozycję makijażu na twarzy panny młodej, Ann Wibson przyklejała na paznokcie Hermiony malutkie srebrne kuleczki. Natomiast Mama Harry’ego zaplatała włosy Hermiony wedle życzenia.
-A gzie jest Vanessa? I Leo?- zapytała nagle Hermiona.
-Zostawiłyśmy ich pod opieką Jamesa i Syriusza- zaczęła Dorcas.
-I mamy nadzieję, że nic nie zmalują- dodała Lily.
-Kto?- zapytała dla pewności Hermiona.
-Dzieci, bo pod opieką Jamesa i Syriusza bywają niebezpieczne- odpowiedziały równo.
-Nadal pamiętam jak Harry podpalił włosy Syriusza, kiedy się nim opiekowali- zaśmiała się pani Potter na to wspomnienie.
-Potem Łapa już nigdy nie lekceważył mocy Harry’ego. Teraz uważa też na Vanessę i liczy, że Leo nie wytnie mu tego numeru-dodała Dorcas.
-A ja mam nadzieję, że Liliann pilnuje RJ żeby nic nie zmalował, bo tyle listów ile dostałam w tym roku ze szkoły mnie przeraża- odezwała się Ann.
-Nigdy nie pobije Huncwotów. Tyle żartów, co oni nawywijali…- westchnęła pani Potter.
-Opowiedzcie mi jakiś. Przynajmniej przestanę myśleć- poprosiła Hermiona.
-Ał! Angela! Prawie mi wybiłaś oko!- pisnęła Ginny.- Co z tobą? Jesteś strasznie nieprzytomna!- Ginny podniosła zdenerwowany głos.
-Przepraszam- powiedziała skruszonym głosem Angela.- Ale Draco napisał mi wczoraj, że jutro z Azkabanu wypuszczą jego ojca. Podobno w jakiś sposób odkupił swoje winy. Boję się, że będzie chciał nas rozdzielić- wyjaśniła.
-Ale Draco przyjdzie na ślub?- zapytała Hermiona.
-Tak. Powiedział, że nie ma zamiaru rozmawiać z ojcem. Już nawet przeniósł się do Dziurawego Kotła, żeby się z nim nie spotkać- powiedziała Angela.- Zresztą stwierdził, że nie pozwoliłby mi zostać samej na weselu i ślubie- zdradziła Granger.
-Dlaczego?- zaciekawiła się Ginny.
-No właśnie nie wiem.
-Przez Briana- wyrwało się Hermionie.
-Co???- zdziwiła się Angelina.
-No, co? Nie widziałaś jak Brian się na ciebie patrzy? Draco jest zazdrosny. Teraz jestem przekonana, że Draco kocha cię bardzo mocno, bo to, że nie chce cię stracić jest tego najlepszym dowodem- Hermiona wygłosiła kazanie.
-Gotowe- powiedziała Lily.
-Ja też już kończę- dodała Ann.
-I ja też skończyłam- powiedziała Dorcas.
-No to teraz suknia- powiedziała Lily.
Ginny różdżką przywołała suknię ślubną Hermiony:



-Piękna- zachwyciła się Ann.
-Dziękuję- uśmiechnęła się Miona.
-No to ubieraj się. Wy też zakładajcie wasze sukienki- powiedziała pani Potter i razem z przyjaciółkami wyszła z pokoju.
Angelina i Ginny założyły identyczne sukienki:



-Ubrana?- zapytała Ginny pannę młodą.- No to skoro tak, to, co masz nowego?
-Pierścionek zaręczynowy- powiedziała Herm.
-Starego?- zapytała Angela.
-Naszyjnik babci- Hermiona miała coraz bardziej zduszony głos.
-Pożyczonego?- teraz pytanie zadała Ginny.
-Twoją srebrną opaskę- Miona już prawie płakała.
-No to idziemy.
   Dziewczyny wyszły z pokoju, aby za 5 minut panna Hermiona Granger stała się panią Hermioną Weasley.
***********************************************************************************
Przepraszam, że rozdział jest, krótki, ale nie dałam rady napisać więcej. W końcu jutro do szkoły.
Jeśli mi się uda to w nadchodzącym tygodniu dodam jakiś post.
A post dedykuję takim samym leniuchom kochającym długi sen jak ja :) .
Gabrysia M.

wtorek, 19 sierpnia 2014

55. Przygotowania do ślubu.



   Wakacje zaczęły się pełną parą. Wszyscy zabrali się do przygotowania ślubu Rona i Hermiony. Pani Granger- mama Hermiony i pani Weasley już po przywitaniu bardzo się polubiły. Niestety tata Hermiony nie był zadowolony z faktu, że jego córka zostanie żoną czarodzieja. Kiedy już opornie zgodził się aby została magicznym lekarzem myślał, że chociaż wyjdzie za jakiegoś normalnego chłopaka. Rodzice Hermiony zostali zaproszeni przez państwa Potter na ,,kawę i ciastko’’ po zakończeniu roku. tak samo z resztą jak ojciec Angeli i rodzice Rona i Ginny. Jednak kiedy wieczorem wrócili do domu myślał o tym, że jego córka wyjdzie za tego rudego chłopaka już pod koniec sierpnia. A teraz pił poranną kawę i czytał gazetę.
-Hej tato!- do kuchni weszła Hermiona.- Gdzie mama?- zdziwiła się dziewczyna.
-Miała teraz jakiegoś pacjęta, ale powiedziała, że koło jedenastej wróci to weźmiesz ją do domu Molly i Artura- oznajmił jej ojciec nie podnosząc oczu z nad gazety.
-Idziesz z nami?- zapytała Hermiona.
-Nie. Muszę iść dziś do pracy. Wiesz, że jeśli ja i mama chcemy dostać wolne na tydzień przed ślubem, w dniu ślubu i kilka dni po to musimy teraz sporo popracować- pouczył ją ojciec.
-No trudno- Hermiona zrobiła sobie śniadanie. Właśnie, kiedy kończyła kromkę usłyszała dzwonek do drzwi.- Otworzysz tato?- zapytała ojca.
-I tak właśnie wychodziłem- powiedział pan Granger i wyszedł z kuchni. Po chwili na jego miejscu pojawił się stary znajomy Hermiony.
-Witaj Mionuś- wysoki szatyn o miodowych oczach usiadł na krześle naprzeciwko Hermiony.
-Brian*? A co ty robisz w Londynie? Dlaczego nie opalasz się nad basenem rozpalając narwane hiszpanki?- zaśmiała się Herm.
-Stwierdziłem, że zobaczę jak jest w twoim rodzinnym mieście, że odwiedzę starą znajomą- oznajmił jej Brian.- Opowiadaj, więc co u ciebie.
-Hmmm… Pamiętasz jak opowiadałam ci o mojej znienawidzonej kuzynce?- Brian w milczeniu pokiwał głową. Teraz przeprowadziła się do Londynu i na głowę wszystko odwróciła. Poszła ze mną do szkoły na ostatnie półmroku, zaprzyjaźniła się z moimi znajomymi i ze mną, a nasz wcześniej największy wróg został jej chłopakiem i stał się dla nas zupełnie miły- powiedziała Hermi.- A no i za miesiąc wychodzę za mąż- dodała Hermiona.
-Za mąż?- zdziwił się Brian.
-Za Rona. Pamiętasz jak ci o nim mówiłam?- zapytała.
-No tak- Brian palnął się w czoło.
-Teraz ty mi po opowiadaj. Masz jeszcze pół godziny, bo moja mama przyjedzie z pracy i jedziemy do Rona żeby wszystko omówić i przygotować. No, a ja, Ginny i Angela musimy kupić sukienki- ponagliła towarzysza.
-Zerwałm z Samarą…
-Dlaczego?- przerwała mu Herm.
-Dlatego, że po prostu do siebie nie pasowaliśmy. No i jeszcze zapomniałem wspomnieć, że tu do Londynu przeniosłem się, bo zaproponowano mi pracę jako dziennikarz Proroka Codziennego- pochwalił się Brian.
-No, co ty? Ja będę miała teraz staż w wydziale Przestrzegania Prawa Czarodziejów. To znaczy od września- pochwaliła się Miona.
-A będzie…- kolejną wypowiedz Briana przerwał rumor w salonie. Hermiona i Brian poderwali się z miejsc i popędzili do salonu. A tam zobaczyli Rona Weasley’a strzepującego popiół z ubrań.
-Ron? A co ty tu robisz?- zdziwiła się panna Granger.
-Mama zmartwiła się, że jeszcze was nie ma. Umawiały się na 10, a twojej mamie pewnie coś wypadło, ale wiesz jak to moja mama. Panikuje często nie potrzebnie- stwierdził Ron.
-Kazała sprawdzić czy jeszcze żyjemy?- zapytała Hermiona.
-Dokładnie. A teraz mam pytanie- oznajmił Ron.
-Jakie?- zapytała Miona.
-Kim jest chłopak, który stoi za tobą?- zapytał Ron.
-Oh. Jasne. Ron To jest Brian Lavens poznaliśmy się rok temu w Hiszpanii, Brian to jest właśnie mój narzeczony Ron- Hermiona przedstawiła sobie chłopaków.
-Miło mi cię poznać- Brian wyciągnął rękę do Rona.
-Mi ciebie też, ale chyba raczej nie chcesz mieć rąk upapranych sadzą?- zapytał uśmiechnięty Ron.
-Nie, a co?- zdziwił się Brian.
-Dlatego nie podam ci ręki- stwierdził Weasley.
-Okeeeey- odpowiedział nieźle zdziwiony Brian.
-Skarbie wróciłam!- w holu rozległ się głos pani Granger.
-Tu jestem mamo!- krzyknęła Hermiona.
-O! Brian! Miło cię widzieć. Ron? Czy coś się stało?- zapytała mama Hermiony kiedy zobaczyła narzeczonego swojej córki.
-Mama po prostu się martwiła. Powinniśmy już iść- stwierdził Ron patrząc na zegarek.
-No dobrze- zgodziły się panie Granger.
-Może i ja mógłbym się na coś przydać?- zapytał Brian. Ron spojrzał pytająco na Hermionę.
-Brian też jest czarodziejem- wyjaśniła Herm.
-Aaaa. Spoko-. Jasne, że możesz się na coś przydać. Teleportujemy się do ,,Nory’’.
-Ja biorę mamę, a wy sami- powiedziała Miona, chwyciła mamę za rękę i już jej nie było. Brian i Ron też się przeteleportowali.
W ,,Norze’’ byli już Harry, Angelina i Draco.
-Cześć. Może przedstawicie nam nowego kolegę?- zapytała Ginny podchodząc z resztą do nowo przybyłych. Pani Granger już pomknęła do kuchni aby przeprosić panią Weasley za spóźnienie.
-To Brian Lavens, Brian to Harry, Ginny, Angelina i Draco- przedstawiła ich sobie Miona. Poznali się.
-No to, co jest naszym pierwszym punktem na dzisiaj?- zapytała Ginny.
-Musimy wysłać zaproszenia- powiedziała Hermiona.
 -No tak. Doszły już gotowe, ale dlaczego magiczne skoro twoja rodzina pewnie nie wie, że jesteś czarodziejką- zdziwił się Harry.
-Moja rodzina to mama, tata, Angela, która jest czarodziejką, jej tata, który o tym wie. No i to tyle- wymieniła Hermiona.
-A ta ciotka, co jej nie trawisz?- przypomniał sobie Ron.
-Umarła w zeszłe wakacje- wtrąciła się Angela.
-Ok. No to wyślemy zaproszenia- stwierdziła Ginny. Wszyscy udali się do pokoju Rona gdzie na biurku stała wysokie wieżyczki zaproszeń.
-Chcecie zaprosić cały Londyn?- zdziwił się Brian.
-Hogwart jest liczny- wzruszył ramionami Ron.
-Ok. To, jakie mamy sowy do wysyłania?- zapytała Miona.
-Ja przyniosłem Płomyk- Draco wskazał na swoją ognisto czerwoną sowę.- Harry, Hedwigę, mamy też Świnkę Rona, a Ang wzięła Sosjerkę (imię nowej sowy Angeliny- dop. aut).
-Czyli cztery- stwierdziła Hermiona.
-Dokładnie- powiedział Harry.
-No to do roboty- zatarła ręce Ginny.
   Podzielili między sobą pracę. Pakowali zaproszenia do podpisanych kopert i przywiązywali do nóżek sów. I tak zeszło im do wieczora z przerwami na obiad i kolację.
***********************************************************************************
*Brian Lavens- Hermiona poznała go na wakacjach w Hiszpani. Jest czarodziejem. Przyjechał do Londynu pracować jako dziennikarz Proroka Codziennego.

I jak?
Pasuje? Dodaję teraz posty w szaleńczym tępie, bo za tydzień idziemy do szkoły i jak zapewne się domyślacie posty będą bardzo rzadko.
Udanych ostatnich dni wakacji!
Gabrysia M.

środa, 13 sierpnia 2014

Liebster Blog Award

Cześć!
 Zostałam nominowana do LBA przez Julię z <KLIK>. Kompletnie mnie tym zdziwiła.
Odpowiem jednak na pytania, które mi zadała.

1. Ulubiona książka?
,,Igrztska śmierci: Kosogłos''
2. Ulubiony film?
,,Czarownica''
3. Ulubiony kolor?
Zielony
4. Ulubiona piosenka?
Emiliana Torrini ,,Jungle drum''
 5. Co cię inspiruje do pisania?
Wszystko. Począwszy od sms'a od kumpeli, kończąc na zbitym kubku mojego brata.
6. Jedziesz na bezludną wyspę i możesz zabrać trzy rzeczy. Co to będzie?
Telefon, zeszyt i naostrzony ołówek.
7. Trzy cechy charakteru, które w sobie cenisz?
Pomysłowa, to, że śmieję się z byle czego i to, że jestem głupia (w pozytywnym znaczeniu tego słowa).
8. Ulubiony serial?
,,Słodkie kłamstewka''
9. Możesz latać, albo oddychać pod wodą. Co wybierzesz?
Latanie.
10. Wampiry, czy wilkołaki?
Wampiry.

Moje pytania:
1. Z jakiej książki jest twoja ulubiona bohaterka?
2.Ulubiony smak lodów?
3.Co ostatnio oglądałaś w tv?
4.Kolor Twojego pokoju?
5.Kot czy pies?
6.Gdy byś mogła mieć super moc, jaka by była?
7.''Harry Potter'' czy ''Zmierzch''?
8.Ulubiona piosenkarka?
9.Najbardziej szalona rzecz jaką zrobiłaś w życiu?
10.Jaki masz plany związane z blogiem?

Nominuję:
http://swiat-bez-lordiego-voldiego.blogspot.com/
http://memories-of-hogwart.blogspot.com/
http://69-igrzyska-glodowe.blogspot.com/

Zaczarowani