Przez okno do dużej sypialni wpadły pierwsze
promienie słońca. Koło jednej ze ścian stało łóżko. Na łóżku leżał Syriusz
Black. Ten sam który w czerwcu zginął w Sali Śmierci, w Departamencie Tajemnic,
w Ministerstwie Magii. Leżał i rozmyślał. Został uratowany przez tego
zakapturzonego mężczyznę. Wczoraj słyszał głos Harr’ego i Ginny. Gdy zapytał o
to Czarną ta powiedziała, że za niedługo ich zobaczy. Uwierzył jej. Wierzył jak
nikomu kogo nie zna. Przy niej czuje, że ma sens siedzenia cały dzień w tym
pokoju. Wczoraj długo z nim rozmawiała. Ale musieli być cicho aby ich nie
usłyszał Harry, Ginny albo najlepiej obydwoje. Niestety gdy próbował zdjąć jej
kaptur wyszła zła. Tak zła, że nie przyniosła mu kolacji ani nie przyszła
pogadać. A przy niej czuł się tak jak by ona była jego żoną zabitą przez
Voldemorta. A jak nie przyjdzie to pewnie cały dzień spędzi na czytaniu
książek. O tak Lupin na pewno byłby dumny, bo Łapa nigdy nie lubił czytać książek.
W pewnym momencie usłyszał jakieś kroki. Moment póziniej zobaczył Brązowego.
-Dzień dobry Syriuszu. Mam
dla ciebie śniadanie.- powiedział.
-Dzięki, dlaczego Czarna nie
przyszła?- zapytał Syriusz.
-Bo jest na ciebie zła. Ale
prawdopodobnie jej przejdzie i później do ciebie przyjdzie.- odpowiedział
Brązowy.
-Kiedy zobaczę Harr’ego?- i
kolejne pytanie Łapy.
-Najszybciej za pięć dni. A
teraz przepraszam, ale zaraz zaczniemy lekcję z Harrym i Ginny.- powiedział i
wyszedł.
Chwilę później Syriusz
usłyszał głos Harr’ego.
-Co dzisiaj będziemy robić?
****************************************************************
-Co dzisiaj będziemy robić?-
Harry bardzo lubił te nauki.
-Dzisiaj nauczymy was magii
bez różdżkowej.- powiedziała Zielona.
-To z pozoru wydaje się łatwe,
ale jeśli pomyślisz formułkę zaklęcia i skupisz się na tym aby rzucić zaklęcie
bez różdżki. Najpierw będziecie ćwiczyć te łatwe zaklęcia. Zaczniecie od
Exspeliarmusa. Zaczynajcie.- powiedział Brązowy.
I rzeczywiście to tylko z
pozoru było łatwe. Jednak po dwóch godzinach udało się. W tym momencie wracali
na obiad.
-Co będzie do jedzenia?
Jestem okropnie głodny.- zapytał od progu kuchni Harry.
-Zupa krem z dyni i na drugie
frytki.- odpowiedziała Czarna.
Po obiedzie:
-Było pyszne, ale wracamy do
nauki.- powiedział Brązowy.
Ćwiczyli teraz trudniejsze
zaklęcia. Harry rzucił zaklęcie Exspecto Patronum. Udało się, co było strasznie
trudne, bo trzba pomyśleć formułkę zaklęcia, skupić się na najlepszym
wspomnieniu no i oczywiście żeby zaklęcie rzucone było bez różdżki. Brązowy był
zachwycony i na końcu pogratulował im mówiąc, że bardzo się dziś napracowali.
Wieczór zasnęli od razu.
Rozdział cudownyyyy <3
OdpowiedzUsuńSyriusz żyje! <333
Teraz jestem pewna, że Czarna to Dorcas (czy jak jej tam dasz na imię) :D
Pozdrawiam,
Martyna Ch.