czwartek, 16 maja 2013

16.Przyjaciele.

Od 2 października minął zaledwie tydzień więc nikt się nie dziwił, że jak tylko Dean Thomas podchodzi do byłej dziewczyny ta na niego dosłownie warczy. Lecz dzięki temu zdarzeniu Ginny bardzo zżyła się z Harry'm. Gdy tylko ktoś zobaczył Hermionę i Ginny to wiedział, że Potter z Weasleyem się zbliżają. Dzisiaj był 9 października i Gryfoni przygotowywali się do meczu z Ślizgonami który miał się odbyć 30 października. Aktualnie wszyscy uczniowie kończyli obiad i mieli w zamiarze opuścić WS, ale Dumbledor poprosił by jeszcze usiedli.
-Kochani jak wiecie 30 października Gryfoni i Ślizgoni grają mecz, a 31 jest Hallowen i jak zawsze będzie uczta, a po niej opowiem wam pewną historię. Może ktoś wie czyją?- tu drops popatrzył się po uczniach. Jednak nikt nic nie powiedział.- No cóż. Z okazji 15 rocznicy śmierci opowiem w dużym skrócie historię Lily Jamesa Potter'ów z mojego punktu widzenia. A teraz możecie iść i cieszyć się weekendem.- Harry i przyjaciele prace domowe odrobili przed południem tak więc teraz i jutro mieli czas wolny.
-To co robimy?- zapytała Hermiona.
-Może pójdziemy do Hagrida?- zaproponował Ron.
-Świetny pomysł. Jesteś genialny Ron- pochwaliła go Granger. Niestety kiedy wyszli na błonia Dean Thomas postanowił porozmawiać z Ginny.
-Ginny. Proszę. Porozmawiaj ze mną.
-Czego chcesz?- ton jej głosu był bardzo zimny.
-Przecież nie możesz gniewać się na mnie wiecznie.
-Jesteś pewien?- zapytała z pobłażaniem.
-Tak. Jestem pewien. Możemy być przyjaciółmi. To, że nie jes...- próbował powiedzieć jednak Ginny nie dała mu dokończyć.
-Nie, to wiele zmienia Thomas. A teraz spadaj do swojej Brown.
-Dałaś mu popalić- pochwalił ją Harry gdy Thomas odszedł.
-Dzięki, ale chodźmy do Hagrida.- Ginny od razu poprawił się humor. Hagrid jakby wiedział, że czwórka przyjaciół do niego idzie, bo gdy usłyszał pukanie do drzwi herbata była gotowa.
-Witaj Hagridzie. Co tam u ciebie- zapytał na powitanie Harry.
-Jakoś leci, ale dawno żem was nie widział.
-Cóż jesteśmy w szóstej klasie todo czegoś zobowiązuje.
-Harry mówisz zupełnie jak James. Tylko, że on cholibka ciągle robił kawały- na twarz Hagrida wpłynął uśmiech- Pamiętam jak raz na śniadaniu Dumbledor wypił sok to jego broda mieniła się kolorami tęczy. Dumbledor miał całkiem nie zły ubaw, a, że Hunce same zrobiły eliksir zostały nagrodzone 40 punktami.
-Naprawdę?-Hermiona była zdziwiona- I nie mieli za to szlabanu? Przecież to jest... nie wiem jakiego słowa użyć.
-Tak. Może ciasteczko?
-Nie dzięki- wszyscy odparli zgodnie. Gdy dwie godziny później przyjaciele wyszli się na Malfoy'a i jego goryli.
-Któż to? Szlama, obrońcy szlam i ruda wiedźma. Bardzo chętnie- powiedziała fretka- Crucio- rzucił zaklęcie w Ginny, która oniemiała. Jednak Harry zachował zimną krew pociągnął Ginny. Zaklęcie zmniknęło w głębi lasu.
-Co Malfoy? Nie radziłbym zaczynać do leprzych- powiedział Harry, ale Malfoy zrobił tylko wystraszoną minę i zwiał. Harry, Ron, Ginny i Hermiona obrócili się, ale zamiast jakiegoś strasznego potwora zobaczyli Lupina.
-Co tu robisz Lunatyku?- zapytał Harry.
-Byłem u profesora Dumbeldora i chciałem się z  wami zobaczyć.
-Dlaczego?- zdziwiła się Ginny.
-Ech. Syriusz prosił, żeby zapytać czy nie mieliście jakiś wiadomości od Zielonej, Brązowego i Czarnej- zapytał Remus.
-Pisałem, że nie- powiedział Harry- jak coś się zmieni to mu napiszę.
-Tak, ale wolał się upewnić. Bardzo chciał by jeszcze ich zobaczyć. Ja tak jak on mam przeczucie, że jeszcze ich spodkamy.
-Ach. Dzięki Remusie. A teraz przepraszamy, ale już pójdziemy.
-Cześć. Widzimy się na święta- powiedział i poszedł w przeciwną stronę od Hogwartu.
-On już myśli o świętach, a o śniegu jeszcze ptaki nie myślą- powiedział Ron. Gdy doszli do PW Harry dostał sowę.
                                                                                                                Londyn 9 października 1996r.
                                                Harry!
 Mam nadzieję, że o nas nie zapomnieliście. Czy nadal jesteś zły na Brązowego? Jak tam w szkole? Czy mecze się udają? Jeśli tak to byle dłużej. Chcę cię poinformować, że jeszcze się spotkamy. Nie martw się, bo ci zaszkodzi. Pozdrów Ginny, Hermionę, Rona, Syriusza i Remusa. Przyjaciółka z wakacji:
                                                                                                          Zielona 
-No i patrzcie. Teraz dopiero pisze- powiedział Harry- i muszę jej odpisać?
-Wypadałoby. Prawda?- odpowiedziała pytaniem na pytanie Ginny- no i do Syriusza.
-To najpierw do Zielonej- zadecydował Potter i zabrał się do pisania.
                                                                                           Hogwart, 9.10.1996r.
                                   Droga Zielona! 
Nie, nie zapomnieliśmy o was. Na Brązowego coraz mniej się gniewam. W szkole jest dobrze. Cieszę się, że się jeszcze zobaczymy i się tym nie martwię. Jakby co to rozmawiajcie z nami telepatią, to jest bezpieczniejsze.
                                                                             Potter
PS. Ja też was pozdrawiam.
-To jeszcze do Syriusza i masz spokój- powiedział mu Ron
                                                                                             Hogwart,9.10.1996r.
                                     Łapo!
Zielona właśnie napisała. Pisze, że się jeszcze zobaczymy. Wiesz co wymyślił Dumbledor? Postanowił, że 31 w 15 rocznicę śmierci moich rodziców opowie ich historię ze swojego punktu widzenia. Coś mi się wydaje, że maczałeś w tym palce. Jak na razie dam ci spokój, bo nie mam dowodów. I tak przy okazji Zielona śle pozdrowienia dla ciebie i Lunatyka.
                                                                             Harry
Następnego dnia czyli w niedzielę Gryfoni mieli trening.
-Denis mocniej odbijaj ten...- urwał- idą kłopoty. I rzeczywiście. Dlaczego? Bo Ślizgoni weszli na trybuny. Po chwili miotła Ginny zaczęła robić różne akrobacje. A na raz zwaliła z siebie Ginny. Harry wystrzelił jak z procy. W ostatniej chwili ją złapał.
-Dzięki Harry- powiedziała jeszcze wystraszonym głosem.
-W końcu jestem twoim przyjacielem.- odpowiedział Harry. Potem wygonili Ślizgonów z boiska i ćwiczyli dalej.
**********************************************************************************
Wieczorem Gdy Harry Brał pamiętnik Mamy z końca wypadł list. Harry widział, że list był wcześniej czytany, a następnie starannie zaklejony. Na kopercie pisało:
                                                       Sz. P. Lily Evans
                            Pet Drive 4
                    Średni pokój na piętrze 
Harry z czystej ciekawości otworzył list:
                                                                                          Londyn,9 lipca 1978r.
                        Kochana Liluniu!
Strasznie za tobą tęsknię. Co ty na to, żebym jutro cię gdzieś porwał? Mam dla ciebie niespodziankę. Liczę na to, że nie odmówisz.
Twój na zawsze:
                                                     James
Harry zobaczył następną kopertę:
                                           Sz. P. Lily i James Potter
                                                Dolina Godryka 10
                                                     Kuchnia 
Otworzył.
                                       Szanowni Państwo!
Mamy zaszczyt zaprosić na uroczystość ślubną Syriusza Blacka i Dorcas Mendrows. Uroczystość odbędzie się 30 sierpnia 1998 roku.
                                                                                 Szczęśliwa para młoda
Harry odłożył listy i uśmiechnięty usnął.    

2 komentarze:

  1. Fajny, fajny :)
    Ale Harry dorąbał Malfoy'owi :D
    Jak Lilka w ostatniej notce pisała, patrz na ortografię i interpunkcję ;p
    Pozdrawiam,
    Martyna Ch.

    OdpowiedzUsuń
  2. 57 yr old Nuclear Power Engineer Ernesto O'Hannigan, hailing from Drumheller enjoys watching movies like Demons 2 (Dèmoni 2... l'incubo ritorna) and Soapmaking. Took a trip to Town Hall and Roland on the Marketplace of Bremen and drives a Bugatti Royale Berline de Voyager. Pelny artykul

    OdpowiedzUsuń

Zaczarowani