W dormitorium
chłopaków z 6 roku domu Lwa o godzinie 07.00 zadzwoniły 3 budziki jednocześnie
na co pięciu chłopaków zerwało się jak oparzonych. Harry Potter, Ron Weasley,
Nevil Logbottom, Dean Thomas oraz Seamus Finigan szybko przygotowali się do
wyjścia na śniadanie. Gdy Harry i Ron zeszli do PW zobaczyli Hermionę która na
nich czekała.
-Hej chłopaki.
Chodźcie McGonagall pewnie zaraz rozda plany lekcji- i rzeczy wiście gdy tylko
usiedli opiekunka Gryfonów rozdała im plany lekcji:
Poniedziałek
Wtorek
08.00-09.00
Transmutacja 08.00-09.00
Eliksiry
09.10-10.10
Zaklęcia
09.10-10.10 Eliksiry
10.20-11.20
Zaklęcia
10.20-11.20 OPCM
Przerwa
obiadowa
Przerwa obiadowa
12.00-13.00
Zielarstwo
12.00-13.00 Transmutacja
13.10-14.10 Zaklęcia
Środa
Czwartek
09.10-10.10
OPCM
10.20-11.20 Zielarstwo
10.20-11.20
OPCM
Przerwa obiadowa
Przerwa
obiadowa
12.00-13.00 Zielarstwo
12.00-13.00
Eliksiry
13.10-14.10 Transmutacja
13.10-14.10
Zielarstwo
14.20-15.20 Zaklęcia
Piątek
09.10-10.10
Transmutacja
10.20- 11.20
OPCM
Przerwa
obiadowa
12.00-13.00
Eliksiry
13.10-14.10
Zakęcia
-Dzisiaj jest wtorek-
zakomunikował Ron.
-No nie tak nie
można- narzekał Harry ponieważ wszystkie lekcje w tym roku mieli ze Ślizgonami.
-Można. A jak się nie
pośpieszymy to spóźnimy się na Eliksiry z nowym profesorem- pośpieszała ich
Hermiona. Tak więc trójka przyjaciół szybko skończyła śniadanie i udała
się do lochów na pierwsze w tym roku Eliksiry. Gdy uczniowie siedzieli w klasie
profesor zaczął lekcję.
-Drodzy uczniowie jak
już wiecie nazywam się Horacy Slughorn i będę was uczył Eliksiów- przywitał
się- zaczniemy od powtórki. Czy ktoś z was wie co to za eliksir?- tu profesor
podniósł wieczko jednego z kociołków. Harry, Ron i Hermiona od razu podnieśli
ręce.
-To niech nam powie
pan Potter- ucieszył się profesor.
-To jest eliksir
wielosokowy- powiedział Harry- eliksir ten warzy się przez miesiąc, a po
skończeniu należy dodać coś osoby w którą chcemy się zamienić. Najlepiej dodać
włos, jednak zdarza się, że ten ktoś nie ma włosów należy dodać naskórek.
-Brawo 10 punktów dla
Gryffindoru. A teraz ten eliksir- otworzył następny kociołek. Zgłosiły się
prawie same uczennice.- panno Pankson?
-To jest Amortencja.
Najsilniejszy eliksir miłości na świecie. Każda osoba odczuwa inny zapach.
Zależy on od tego co się lubi. Eliksir powinien mieć kolor różowy. Źle
przygotowany może doprowadzić nawet do śmierci. Warto też wspomnieć, że jest
zakazany, bo i tak wywołuje tylko sztuczną miłość- Pansy była z siebie dumna,
bo to chyba jedyna rzecz jaką umie.
-Dobrze. 20 punktów
dla Slytheinu. I ostatni eliksir, najtrudniejszy- podniusł ostatnie wieczko-
Tak panno Granger?
-Felix Felicis.
Inaczej Płynne szczęście. Wystarczy mała łyżeczka, a cały dzień staje się
cudowny dla osoby która go wypiła.
-20 punktów dla Gryfonów.
Dzisiaj na reszcie eliksirów będziemy uważać eliksir Żywej Śmierci. Tu są
składniki. Macie dokładnie godzinę, a kto uwarzy najlepszy eliksir dostanie
buteleczkę Feliksa. Czas start- wszyscy zabrali się do pracy. Każdy chciał
wygrać. Po 60 minutach pracy:
-Koniec! Odkładamy
wszystko co mamy w rękach, a ja przejdę po klasie i zobaczę komu poszło
najlepiej-profesor zaczął chodzić po klasie- nie, nie, nie, co to ma być? To by
mnie miało zabić?- profesor był załamany- nie, w miarę dobrze Weasley, całkiem
nie źle panno Granger. Wspaniale! Brawo panie Potter. Pana eliksir byłby w
stanie zabić nas wszystkich jedną kroplą. Proszę- wręczył Harryemu buteleczkę z
Feliksem- możecie już iść- powiedział gdy zadzwonił dzwonek. Reszta lekcji
minęła w spokoju. Gdy po lekcjach siedzieli w PW podszedł do nich jakiś 2-go
klasista i dał Harryemu jakiś papierek. Harry odwinął zwitek i rozpoznał pismo
Dumbeldora, który prosił go by do niego przyszedł.
-Harry lepiej idź-
powiedziała Hermiona.
-Ok.-Harry wyszedł.
Po paru minutach trafił przed chimerę.
-Hasło.
-Fasolki wszystkich
smaków- chimera odskoczyła i Harry wszedł do środka.Już miał pukać kiedy
usłyszał przytłumiony głos Dumbeldora:
-Wejdź Harry.
-O co chodzi panie
dyrektorze?- zapytał Harry.
-Harry dowiedziałem
się, że jakieś dwie postacie zabrały cię, żeby cię czegoś uczyć. Czego?-
zapytał drops.
-Uczyliśmy się z
Ginny: telepatii, magii bez różdżkowej, animagii, olkumencji i ligmentacji.
Oraz mieliśmy powtótkę z Hogwartu, a o co chodzi?
-Chodzi tylko o to,
że byłem ciekaw. Tylko mogę wiedzieć Kto was uczył?
-Niestety profesorze,
ale my też tego nie wiemy. Powiedzieli, że dowiemy się tego w odpowiednim
czasie.
-Więc jak ich
nazywaliście?
-Do tych co nas
zabrali mówiliśmy Zielona i Brązowy, ale była też Czarna.
-Acha. Dziękuję ci za
informację Harry. Jeżeli będę coś potrzebował to cię poinformuję. A teraz
możesz już iść.
-Do widzenia-
powiedział okularnik i wyszedł.
-Do widzenia Harry-
usłyszał jeszcze. Wrócił do PW gdzie Herma i Ron uczyli się do jutrzejszych
lekcji, ale gdy go zobaczyli od razu zasypali go pytaniami:
-Co chciał? Czy coś
się stało?- pytał Ron.
-Masz kłopoty? Czy po
prostu stęsknił się za ulubionym uczniem?- Hermiona pytała logicznie.
-Spokojnie.- uciszył ich- po prostu pytał- ściszył głos- czego razem z Ginny
uczyliśmy się w te wakacje- dokończył.
-Ach. To może wrócimy
do lekcji- zarumieniła się Herm. Uczyli się do kolacji. A wieczór Harry
postanowił znów poczytać pamiętnik mamy, który sam otworzył się na 30 czerwca
1978.
Londyn, 30 czerwca 1978r.
Dzisiaj stało się coś cudownego. Zaczęło się od tego, że
James zabrał mnie żebym zobaczyła zachód słońca nad morzem. Staliśmy na plaży,
ą on w pewnym momencie uklękną przede mną i powiedział: ,,Lily jesteś całym
moim życiem, bez ciebie nie ma i mnie. Pragnę zasypiać i budzić się przy tobie.
Czy wyjdziesz za mnie?'' Zgodziłam się! Moi rodzice już wiedzą. Tata na
początku nie był zadowolony, ale potem się przekonał. Jestem taka szczęśliwa.
Za nie długo nie będę już panną Evans tylko panią Potter. Jutro mamy się spotkać
z Ann, Dorcas i Syriuszem, Remusem, Peterem oraz z Alicją i Frankiem.
Podejrzewam, że Syriusz i Dorcas też planują ślub. Alicja i Frank są już
małżeństwem. Peter nie ma dziewczyny od kąd Kate zginęła w wypadku
samochodowym, a Ann ma tego swojego Deavea czy jak mu tam. Pisałam o tym, bo to
dla niego Rzuciła Remusa. Liliann Potter. Jak to ładnie brzmi. Gdy by trzy lata
temu ktoś mi powiedział, że będę narzeczoną Jamesa poleciła bym mu jakiegoś
psychiatrę lub wysłała na oddział zamknięty w Mungu, a teraz... kończę.
Dobranoc.
Harry odłorzył
pamiętnik i po chwili Morfeusz zabrał go do swojej krainy.
SUPER :)
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiam czy Harry ma tą książkę Księcia Półkrwi.. :D
Pozdrawiam,
Martyna Ch.