poniedziałek, 27 stycznia 2014

Miniaturka 7.

Cześć! Wiem, że nie piszę, ale to dlatego, że jest ostatni tydzień przed feriami i mamy masakrę w szkole. Zapewne wiecie jak to jest. Dlatego postanowiłam uraczyć was tą jakże wspaniałą miniaturką. Tę miniaturkę dedykuję wszystkim, którzy zostawią komentarz pod tym postem.
***********************************************************************************
Noc. Prawie 1 w nocy. O tej porze nie wiele osób chodzi na spacery. Pomimo tego, że jest lato. Jednak pewna para spacerowała po uliczkach Doliny Godryka. Chociaż spacerowała to nieodpowiednie słowo. Chłopak prawie, że ciągnął dziewczynę za rękę.
-Ale gdzie ty mnie ciągniesz?- pytała dziewczyna starając się zatrzymać.
-Chcę ci coś pokazać- upierał się przy swoim chłopak.
-Ale co?- nie ustępowała czarnowłosa.
-Zobaczysz- chłopak uśmiechnął się tajemniczo. Dziewczyna nie miała więcej argumentów, aby się zatrzymać. Tak dla małego wyjaśnienia. Dziewczyna i chłopak wyglądali na około 19 lat. A kiedy się ich widziało od razu chciało się mówić tylko o tym, że są dla siebie stworzeni.
-Jesteśmy- oznajmił chłopak.
-Ale jak to Syriuszu? Nic nie widzę- dziewczyna rozglądała się.
-Dlatego, że musimy jeszcze przejść za krzaki głuptasku- wyjaśnił jej.
-To chodźmy już. Chcę wracać do łóżka- dziewczyna niecierpliwiła się.

,,Cierpliwość jest podporą
słabych, niecierpliwość ruiną
mocnych''

-Nie ma tak łatwo. Zakryję Ci oczy Dorciu- uśmiechnął się chłopak i nałożył ręce na oczy dziewczyny. Prześli przez zarośla.
-Mogę już popatrzyć?- zapytała Dorcas.
-Tak.- powiedział Syriusz i opuścił ręce aby Dorcas mogła zobaczyć jego dzieło.
-To... to... to jest przepiękne!- wydusiła z siebie. Spojrzała na miejsce gdzie przed sekundą stał jej chłopak. Nie było go tam. Skierowała spojrzenie w dół. Zauważyła Syriusza, który klęczał obok niej z pierścionkiem wyciągniętym na rękę( oczywiście w pudełeczku- dop. aut).
-Dorciu! Jesteś jedyną osobą z jaką wyobrażam sobie moje przyszłe życie. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?- spojrzał na nią z oczekiwaniem.
-Tak! Tak! Tak!- Dorcas rzuciła mu się na szyję. Założył jej na palec pierścionek.

,,Te, co przyj­mują oświad­czy­ny,
wyp­rzedzają o krok te, którym się nikt nie oświad­czył,
a o dwa kro­ki te, które go­towe są zgodzić się na wszys­tko,
za­nim kto­kol­wiek zro­bi im jakąś pro­pozycję''

Wracali do domów szczęśliwi jak nigdy dotąd. Ich życie było jednym wielkim szczęściem.


***********************************************************************************
I jak? Czy się podoba? Mam nadzieję, że tak, bo najbliższy post jaki planuję dodać do dopiero za tydzień. No chyba, że wyrobię się wcześniej.
Gabrysia M.

2 komentarze:

  1. Czy sie podoba? No jasne, że się podoba. Chyba wiedziałaś o jakiej parze napisać :*
    Ach te oświadczyny :D Ale Syriusz jest mój pamiętaj xD
    Czekam na rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  2. CUDO! <33
    Prześwietnie genialna miniaturka. Normalnie z moich ust leciały "ochy" i "achy"!
    Syriusz oświadczył się Dorcas, jacie, Boże ale się cieszę! Na mojej gębie widnieje wielgaśny uśmiech, który szybko nie zejdzie! Aaaaa, jaram się tym jak McGonagall Piertotum Locomotor ;3
    No po prostu świetne. Takie romantyczne, że aż chciałoby się tam być! Nie no po prostu wszystko świetne... :D
    Weny i pozdrawiam,
    Panna Zgredkowa (dawniej Martyna Ch.)
    PS. Zapraszam na nn:
    http://swiat-bez-lordiego-voldiego.blogspot.com/2014/01/9-tymi-ciastkami-to-chyba-mozna-zabic.html

    OdpowiedzUsuń

Zaczarowani