poniedziałek, 2 grudnia 2013

40. Angelina i Hermiona.

Dzisiejszy post Dedykuję Yasri.
Pamiętajcie CZYTAM = KOMENTUJĘ.
Miłego czytania:
*************************************************************************************
24.12.1997r, Dolina Godryka
Kochana Hermiono!
  Co tam u ciebie? Wytrzymujesz z kuzynką? Mam nadzieję, że tak, bo mama i pani Potter zapraszają Cię w drugi dzień świąt do nowego roku( potem z nami pojedziesz na peron). Wiemy, że masz kuzynkę na karku, ale jeśli twoi rodzice będą mówić, że nie możesz jechać, bo pojedziecie do szkoły razem to powiedz, że Angelina też jest zaproszona. Wiem, że Ci się to nie uśmiecha ( a może jednak znalazłaś z nią wspólny język?), ale takie jest życie. W końcu będziesz z nami. To jakoś przetrwasz. Napisz szybko odpowiedź. Jeśli twoi rodzice się zgodzą to 26.12 tata Harry'ego przyjedzie po ciebie. 
 Wesołych Świąt!
Ginny

 Ginny przyczepiła list do nóżki Hedwigi i kazała zanieść Hermionie. Wypuściła sowę i zeszła na dół. -Pomóc w czymś?- zapytała.
-Tak.- powiedziała Lily- mogłabyś mi pomóc lepić pierogi?
-Jasne- Ginny dosiadła się do Rudej i zaczęła kleić.
-Hej!- do domu wpadli chłopaki- mamy choinkę!- cieszyli się jak małe dzieci.
-Tak?- z kuchni wychyliła się Dorcas- to teraz ją ubierzcie.  
-Zaraz, bo chyba Hedwiga ma jakiś list- powiedział Harry i odebrał pocztę.
-Taaak, pozwoliłam sobie pożyczyć Hedwigę żeby wysłać zaproszenie do Hermiony. Pewnie już odpisała- powiedziała Ginny- przeczytaj co pisze.
24.12.1997. Londyn
Kochana Ginny( i reszto, bo zapewne wszyscy już dobrali się do listu)!
  Angelina jest do zniesienia. Nawet nie za bardzo się przechwala i jest miła(!!!). bardzo chętnie jednak przyjmiemy zaproszenie. Zresztą i tak już za wami tęsknię. Rodzice są nawet bardziej za niż przeciw, bo twierdzą, że lepiej poznacie Angelinę w święta niż kiedy kol wiek indziej. Tata pyta czy nie można by nas odebrać ok. 11.30 26, bo potem jak zawsze rodzice i wujek wybierają się na spacer po lesie.
Równie Wesołych Świąt
Hermiona 

-Fajnie- powiedział Harry.
-Szkoda, że nie będzie jej w wigilię, ale dobrze, że chociaż będzie-podsumował Ron. Tak minął im czas do godziny 19 kiedy zaczęła się wigilia. Przy stole było wesoło. Wszyscy rozmawiali i zajadali pyszne potrawy świąteczne.
  Następny dzień był taki jak inne dni świąteczne. Dlatego może od razu opiszę dzień, który najbardziej nas interesuje. Dzień przyjazdu Hermiony i jej kuzynki.
-Wstawać. Za pół godziny jedenasta. Musicie wstać! Co z tego, że nie jedziecie po Hermionę i Angelinę! I tak powinniście się ogarnąć! Zwłaszcza ty Ron!- Ginny, która wstała już o dziewiątej teraz dobudzała chłopaków, którzy jak na złość nie mieli nawet zamiaru wstawać z łóżek- Ginny zwróciła się po pomoc do Dorcas, która z przyjemnością( ale nie mściwą- dop.aut.) użyła budzika. Tzn. oblała ich zaklęciem Aguamenti( opis w zakładce zaklęcia- dop.aut.). Przebudzeni i przy okazji odświeżeni chłopaki osuszyli się i ubrali. Kiedy o godzinie 12.00 do domu wszedł James z Hermioną i dziewczyną, która zapewne była Angeliną, chłopaki byli już po śniadaniu czekając na przyjazd gości. Ale wróćmy do przybycia dziewczyn. Hermiona kiedy tylko zobaczyła Rona rzuciła mu się w ramiona i pocałowała namiętnie. Speszyła się jednak przypominając sobie o tym, że ni przedstawiła przyjaciołom swojej kuzynki.
-Ehm, to jest Angelina, Anelino- zwróciła się do kuzynki- to jest moja najlepsza przyjaciółka Ginny, to najlepszy przyjaciel Harry i najlepszy chłopak na świecie Ron- przedstawiała ich kolejno.
-Miło mi was poznać- powiedziała aksamitnym głosem Angelina- Hermiona mówiła mi o was tyle, że czuję się tak jakbym znała was od zawsze.
-Nam też jest miło- odezwała się za wszystkich Ginny. Nastała niezręczna cisza.
-Co tu robić?- zastanowił się na głos Ron, który nie cierpiał niezręcznej ciszy.
-Idźcie na spacer. Jest ładna pogoda, pokarzecie Angelinie okolicę, a wam leniuchy- powiedziała do chłopaków Ruda- przyda się spacer.
-Mamo!- upomniał ją Harry- tobie nie wolno nosić ciężkich rzeczy- i zabrał dziesięć kilo mąki, które Lily spokojnie mogła przenieść za pomocą magii.
-Jak ojciec. Wyręczacie mnie ciągle. Mnie i Dorcas. A nam się już tak nudzi- jęknęła rozżalona.
- To proszę iść na spacer- zaproponował Ron. Mama Harry'ego uśmiechnąła się tylko i udała się do kuchni. Przyjaciele zaś zastosowali się do jej porady i poszli na spacer.
   Spacerowali dość długo. Wrócili dopiero na obiad. Po obiedzie znudzeni świeżym powietrzem ulokowali się w salonie i zaczęli grać w butelkę. Syriusz i James, którzy przed południem byli zajęci odśnieżaniem podwórka przysiedli się i zaczęli grać w butelkę tak jak by mieli poi 18 lat. Kiedy Lily i Dorcas to zobaczyły też postanowiły się przyłączyć i cała ósemka grała w butelkę w salonie, aż do późnej nocy.
***********************************************************************************
Mam nadzieję, że się podoba.
Gabrysia M.

4 komentarze:

  1. Super rozdział. Cieszę się że dalej piszesz.
    Czekam na nn!
    Evangeline

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział Genialny! Cieszę się , żę jednak dalej piszesz ;)
    Pozdrawiam!
    Paulla K

    OdpowiedzUsuń
  3. Na początku przepraszam, że tak późno, lecz niemiałam możliwości wejścia do internetu.
    Dzięki za dedykację, miłe.
    Rozdział wspaniały, Angelina nie wydaje się taka zła, jak ją opisywała Hermiona.
    Zauważyłam też kilka błędów, przydałaby ci się beta.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba? No chyba żartujesz..?
    Rozdział jest GENIALNY! <33
    Zgodzę się z Yasri! Angelina wydaje się zupełnie inna!
    Martyna Ch

    OdpowiedzUsuń

Zaczarowani