-Co się stało?- zapytał Harry przyglądając się swojemu tacie.
-O godzinie pierwszej w nocy wzywali nas do ministerstwa, bo jakiś idiota odpalał magiczne fajerwerki na podwórku mugoli.- wyjaśnił James.
-Aha. Czyli normalka- powiedział Ron.
-Ale moment, dlaczego wzywali was? Co z nocną zmianą?- zapytał Harry.
-Oni mają papierkową robotę- Syriusz naśladował jakiegoś aurora, gestykulując przy tym.
-Dzieciaki siadajcie- powiedziała Dorcas- na śniadanie jajecznica- oznajmiła.
-Mmmm.-Ron jak to Ron, już się oblizywał.
-Ginny! Jakaś sowa do ciebie przyleciała z listem- powiedziała Lily.
-Już odbieram- powiedziała Ginny. Wzięła od sowy list, dała sowi przysmak i myślała, że sowa odleci, ale najwyraźniej sowa oczekiwała odpowiedzi. Ginny ją pogłaskała. Sowa wyglądała zabawnie. Dokładnie tak:
Ginny wróciła do stołu i otworzyła list.
30.12.1917,Londyn
Ginny!
Czy ty i reszta chcielibyście wyskoczyć gdzieś w Sylwestra? U mnie w domu jest nudno, a samemu nie chce mi się nigdzie wychodzić.
Co wy na to? Liczę na szybką odpowiedź. Morin poczeka aż ją napiszecie.
Dean
-Dean pyta czy chcemy iść gdzieś na Sylwestra, bo u niego w domu nuda, a sam nie chce nigdzie wychodzić.- oznajmiła Ginny.
-Eeeeee... mi się nie chce- powiedział Ron.
-Mi w sumie też nie- przyznała Ginny.
-Ale nie wypada mu mówić, że się nam nie chce. Wyszlibyśmy na okropnych leni- powiedziała Angela.
-To co zrobimy?- zapytał Harry.
-Zaproście go do nas na Sylwestra. A drugiego zawieziemy was wszystkich na dworzec- wymyśliła Lily.
-Ok- powiedziała Ginny- po śniadaniu mu odpiszę. Tak więc po śniadaniu Ginny napisała Do Dina zaproszenie na Sylwestra.
Następnego dnia o 15.30 do willi Potter'ów zawitał Dean Thomas.
-Hej Dean- przywitała się Ginny- to jest Angela- przedstawiła drugą pannę Granger.
-He-e-e-e-ej- przywitał się Dean. Miał minę jakby zobaczył ducha.
-Cześć- przywitała się nieco speszona Angela.
-Ok. To skoro Dean przyszedł możemy zabrać się za przygotowania- stwierdziła Hermiona. Wszyscy się zgodzili i zabrali za przygotowania. Kiedy wieczorem zaczęli świętować nadchodzący rok byli wyposażeni w cały stół jedzenia( =)-dop aut.).
-Co robimy?- zapytał Dean.
-Może potańczymy?- zaproponowała Hermiona.
-Tak!- pisnęła Angela- Uwielbiam tańczyć- wyjaśniła się.
-Harry włącz muzykę- powiedziała Ginny.
-A nie czekamy jeszcze na Lunę i Nevila? ?Mieli przyjść- powiedział młody Potter. Właśnie w tym momencie zadzwonił dzwonek.
-To pewnie oni- wyjaśnił Ron.
-Harry! Otwórz!- usłyszeli krzyk Rogacza.
-Już!!!- odkrzyknął okularnik i poszedł otworzyć- Hej! Właśnie o was mówiliśmy- zwrócił się do nowo przybyłych.
-Mówię wam zimno jak nie wiem gdzie- powiedział Nevil.
-Angela, to jest Nevil i Luna, Luna, Nevil to jest Angela- przedstawiła ich wzxajemnie Ginny.
-Miło poznać- powiedział Angela.
-Nam też- uśmiechnęła się Luna.
-A tera możemy potańczyć?- zapytała Angela.
-już włączam muzykę- powiedział Harry. Tańczyli dość długo. Głównie w parach, ale czasem też samotnie. Zmęczyli się dopiero koło 23.50, więc poczekali jeszcze trochę by po dziesięciu minutach cieszyć się nowym rokiem.
***********************************************************************************
Napisałam, napisałam...!!!!
Przepraszam, że z taką przerwą, ale wiecie przed świętami męczą ludzi, bo muszą oceny po wpisywać. Mam nadzieję, że mi wybaczycie:
Gabrysia M.
Następnego dnia o 15.30 do willi Potter'ów zawitał Dean Thomas.
-Hej Dean- przywitała się Ginny- to jest Angela- przedstawiła drugą pannę Granger.
-He-e-e-e-ej- przywitał się Dean. Miał minę jakby zobaczył ducha.
-Cześć- przywitała się nieco speszona Angela.
-Ok. To skoro Dean przyszedł możemy zabrać się za przygotowania- stwierdziła Hermiona. Wszyscy się zgodzili i zabrali za przygotowania. Kiedy wieczorem zaczęli świętować nadchodzący rok byli wyposażeni w cały stół jedzenia( =)-dop aut.).
-Co robimy?- zapytał Dean.
-Może potańczymy?- zaproponowała Hermiona.
-Tak!- pisnęła Angela- Uwielbiam tańczyć- wyjaśniła się.
-Harry włącz muzykę- powiedziała Ginny.
-A nie czekamy jeszcze na Lunę i Nevila? ?Mieli przyjść- powiedział młody Potter. Właśnie w tym momencie zadzwonił dzwonek.
-To pewnie oni- wyjaśnił Ron.
-Harry! Otwórz!- usłyszeli krzyk Rogacza.
-Już!!!- odkrzyknął okularnik i poszedł otworzyć- Hej! Właśnie o was mówiliśmy- zwrócił się do nowo przybyłych.
-Mówię wam zimno jak nie wiem gdzie- powiedział Nevil.
-Angela, to jest Nevil i Luna, Luna, Nevil to jest Angela- przedstawiła ich wzxajemnie Ginny.
-Miło poznać- powiedział Angela.
-Nam też- uśmiechnęła się Luna.
-A tera możemy potańczyć?- zapytała Angela.
-już włączam muzykę- powiedział Harry. Tańczyli dość długo. Głównie w parach, ale czasem też samotnie. Zmęczyli się dopiero koło 23.50, więc poczekali jeszcze trochę by po dziesięciu minutach cieszyć się nowym rokiem.
***********************************************************************************
Napisałam, napisałam...!!!!
Przepraszam, że z taką przerwą, ale wiecie przed świętami męczą ludzi, bo muszą oceny po wpisywać. Mam nadzieję, że mi wybaczycie:
Gabrysia M.
Znam ten ból , ale jak teraz Cię tak męczą to co bedzie w gimbazie? Wracając do rozdziału jest supeer!! Kiedy będzie o mojej ukochannnej parze??????????
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Hej.:)
OdpowiedzUsuńOstatnio trafiłam na twojego bloga i bardzo spodobał mi się twój pomysł.^^
Moim zdaniem powinnaś poćwiczyć troszeczkę pisanie ponieważ czasami zdarzają Ci sie błędy, ale musze Ci powiedziec , że w porównaniu z początkiem o dużo lepiej Ci idzie. Nie wiem co ci doradzić ,ale moze wiecej emocji? Z tego co pamiętam wtedy gdy Harry zobaczył rodzicow jak dla mnie powinno byc wiecej emocji.
Ale to moje zdanie.Mam nadzieje, że nie odbierzesz tego negatywnie ponieważ jak wspomniałam na poczatku twoj pomysl jest świetny.:)
Pozdrawiam.~Ruda.
Kiedy nn, bo nie mam już co czytać :D. Wiem, wiem też Cię lovciam
OdpowiedzUsuńŚwietnie, bombowo, odlotowo!
OdpowiedzUsuńJak na razie Angela jest spoko, ale co będzie potem.. *Ja i te moje domysły co do ludzi* xd
Muszę się trochę zgodzić z Rudą. Więcej emocji Gabi! :D
Błędy jak błędy, zdarzają się każdemu, więc o to się, moja droga, nie martw!
Tak jak Paulla K znam ten ból. Przez całe dwa tygodnie walczyłam, by przetrwać fizykę i biologię!
Pozdrawiam i życzę weny,
Martyna Ch