piątek, 27 grudnia 2013

42. Leo.

 Hej!
Dzisiejszy post chciałam zadedykować wszystkim moim czytelniczkom:
***********************************************************************************
Kiedy cała szóstka po przerwie świątecznej wróciła do Hogwartu wrzało. Angela doszła do Griffindoru co sprawiło, że McGonagall nie miała skrupułów i zadawała jej mnóstwo prac domowych, a nawet więcej, ponieważ Angela miała pewne zaległości. Musieli bardzo wytrwale uczyć się do nadchodzących wielkimi krokami OWTM-etów. Całe dwa miesiące spędzili na siedzeniu pośród stosów notatek i papierów. siedzieli nad tym również wieczoru, którego nadeszła sowa z bardzo interesującym listem:
-Harry. To chyba sowa Syriusza puka w okno- powiedziała Hermiona nie odwracając wzroku od książki do zielarstwa.
-Faktycznie- powiedział Potter i otworzył okno sowie. Wziął od niej list, który zaczął czytać na głos.

11.02.1998r Dolina Godryka
Kochani!
  W imieniu Syriusza i Dorcas chciałam was poinformować, że dzisiaj urodził się mały Leo Syriusz Black.
Lily Potter
  -Ojeju! To wspaniale!- zapiszczały dziewczyny.
***********************************************************************************
  -Mój mały synek. Mój mały kochany synek- Dorcas nie odrywała wzroku od małego słodziaka śpiącego w jej ramionach. Syriusz zachwycony swoim synkiem również nie mógł oderwać o niego w wzroku.
-Ale on kochany.- powiedziała Dorcas do męża.
-O tak. Najsłodszy maluch jaki może istnieć- zgodził się. Do sali weszli państwo Potter.
-Hej. Wysłałam ten list- powiedziała Lily.
-Dzięki. Zostaniecie chrzestnymi. Prawda?- zapytała pani Black.
-Och! Jasne, że tak!- ucieszyła się Lily. Mały Leo uśmiechnął się przez sen jakby wiedząc, że ten uśmiech jest teraz jak najbardziej na miejscu.
***********************************************************************************
-Leo. Dlaczego dali mu na imię Leo?- dziwił się Harry.
-Po to żebyś się pytał.- powiedziała znudzona już Hermiona.
-Ciesz się, że nie dali mu na imię Kleofas- uśmiechnęła się Ginny.
-A ty byś chciała żeby twój syn się tak nazywał?- Angela udawala zdziwienie.
-Jasne, że nie. To takie dziwne imię- zaśmiała się Ginny.
-Chyba bym wykitował jak by mu tak dali na imię- przyznał Harry.
-W sumie Leo to całkiem ładne imię- przyznał Ron.
-Masz rację stary- zgodził się z nim Harry.
-Ja bardzo często mam rację- uśmiech Rona był zabójczy,
-Taaaaaa. Jasne.- zaśmiała się jego siostra. Ron też zadowolony ze swojego ,,żartu'' zaśmiał się co wywołało salwę śmiechu u reszty przyjaciół.
(Tydzień później:)
  Całą piątką siedzieli przy stole i jedli śniadanie. Dzisiaj była sobota. Za pozwoleniem Dumbeldora mieli udać się na chrzciny małego Leo.
-Ale w co my mamy się ubrać?- zapytała Angela.
-Macie ubrać się tak żeby było wam ciepło- powiedział Harry.
-Łatwo wam mówić- zapeszyła się Ginny- założycie garnitury i na to kurtki i macie wszystko w nosie.
-No i co z tego. Wy możecie ubierać się też w co chcecie. We wszystkim ładnie wyglądacie- podlizywał się Ron.
-Faceci. nic nie rozumieją.- Hermiona była oburzona. Dziewczyny wstały od stołu i udały się do swoich dormitoriów. ginny bo bardzo szczegółowych oględzinach swojej szafy stwierdziła, że ta sukienka będzie odpowiednia:
Oczywiście wzięła jeszcze sweterek cieliste rajstopy i płaszcz. Hermiona jak zawsze śliczna ubrała się w:
I również założyła cieliste rajstopki. Angela napracowała się najwięcej, ponieważ malowała jeszcze paznokcie:
Ona jak i reszta dziewczyn założyła cieliste rajstopy. Kiedy były ubrane poszły do dormitorium Ginny, ponieważ w jej dormitorium nikogo nie było. Robiły sobie makijaże i fryzury. Angela swoje włosy wyprostowała, Ginny zaplotła w koka, a Hermiona zrobiła wyraziste fale. Tak oto wyszykowane zeszły do PW gdzie czekali na nie chłopaki. Kiedy je ujrzeli szczeny im opadły. Byli zachwyceni wyglądem dziewczyn. Po tym jak chłopaki wyszli z transu ogólnego uwielbienia cała piątka udała się do gabinetu dyrektora.
-Dzień dobry panie dyrektorze- przywitali się.
-Witajcie. Tu jest świstoklik- drops wskazał na spalony garnek- przeniesie was prosto do willi Godryka.
-Dziękujemy. do widzenia.- pożegnali się. Świstoklik odleciał i przyjaciele zobaczyli Jamesa Pottera.
-Cześć dzieciaki- przywitał ich- mam nadzieję, że jesteście ciepło ubrani, bo kościół w którym odbywa się ta uroczystość jest nie zbyt ocieplony.
-Tak. Harry nas ostrzegł- uśmiechnęła się Ginny. Kiedy Lily Potter zeszła na dół wszyscy wsiedli do samochodu i ruszyli. W kościele byli już uradowani rodzice i mały Leo. Ceremonia zaczęła się.
(Godzinę później:)
  - Ale słodki maluch- rozczulały się dziewczęta.
-Prawda?- uśmiechała się Dorcas.
-Ma twoje oczy- powiedziała Lily zwracając się do Dorcas.
-Ale podejrzewam, że będzie rozrabiaką tak jak Syriusz.
***********************************************************************************
To tyle.
Mały Leo na pewno pojawi się jeszcze.
Gabrysia M.

5 komentarzy:

  1. Mały Leo ja chce zdjęcie <3 <3
    Ach kocham Cię kocham !!!! Lofciam!!!!
    Pieje z zachwytu <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej!
    Rozdział wspaniały! Ja chcę zdjęcie małego Leosia! Proosze...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://ask.fm/GabrysiaM12/answer/106913068671- oto mały Leo

      Usuń
  3. Chrzest małego Leosia!
    Mmmm.. Ale dziewczyny się odwaliły!
    Syriusz pewnie się cieszy, że to synek, w końcu jak każdy ojciec!
    Czyli rozdział genialny!
    Pozdrawiam i czekam na nn,
    Martyna Ch

    OdpowiedzUsuń

Zaczarowani