-A oto niepokonana drużyna Gryfonów- dało się słyszeć głos komentatora, którego głos był zagłuszany przez 2/4 widowni-obrońca: Ron Weasley, ścigający: Ginny Weasley, Dean Thomas i Katie Bell, Pałkarze: Colin i Denis Creevey'owie, Oraz niezastąpiony szukający: HARRY POTTER!!!- rozległy się gromkie brawa- kapitanowie podają sobie ręce, Pani Hooch wypuszcza piłki iiiii..... GRA SIĘ ROZPOCZĘŁA!!! Kafla przejmują Puchni, Moore podaje do Lusin, ale Bell przechwytuje piłkę, podaje do Thomasa, ten do Ginny Weasley, ona z powrotem do Bell i strzeliła! 10:0 dla Gryffindoru- gra toczyła się dalej. Po godzinie Gryfoni prowadzili 100: 70. Harry martwił się, bo długo nie mógł znaleźć znicza. Po chwili jednak zobaczył go. Latał sobie spokojnie koło ziemi. Harry popędził w dół. Szukający Puchonów był znacznie bliżej znicza. Znicz jednak zmienił położenie i znajdował się teraz blisko Rona. Harry i szukający Puchonów zaczęli pogoń za zniczem co komentator odpowiednio skomentował. Harry dzięki temu, że miał szybszą miotłę przyspieszył i po chwili trzymał znicz w dłoni. Tłum wiwatował na cześć Harry'ego. Gryfoni wygrali 250:70.
-Impreza w Pokoju Wspólnym!- krzyknął jakiś Gryfon w tłumie. Impreza trwała do rana, ponieważ oblewali też to, że dostali puchar Qidditcha.
***********************************************************************************
Nie no fajny, fajny :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Martyna Ch.