środa, 4 września 2013

33.,,Muszę ci coś powiedzieć''.

  Dzisiejszy post będzie o Blackach dlatego 1 września nie będzie spędzony w Hogwarcie. Miłego czytania:
**********************************************************************************
  Słońce pchało się do sypialni pewnego małżeństwa. Kobieta już nie spała i wpatrywała się w swojego męża. mężczyzna pomimo wielu przejść w poprzednich latach nadal był przystojny. Czarne włosy do ramion leżały rozłożone na poduszce. Na twarzy jak zawsze błąkał się szelmowski uśmiech casanovy Hogwartu. Zakryte powiekami stalowe oczy zapewne śmiały by się teraz do niej. Jednak mężczyzna spał.
  Kobieta podeszła do lustra. Zobaczyła w nim czarnowłosą piękność wyglądającą na mniej więcej 22 lata. Spojrzała w na fioletowe oczy. Były tak samo wesołe i chętne do życia jak przed śmiercią kiedy zatrzymała się, powiedzmy w rozwoju. Przypomniała sobie jak parę dni temu poszła z Syriuszem do mugolskiego sklepu. Jakaś staruszka powiedziała wtedy, że to na pewno jakieś młode małżeństwo które się tu sprowadziło. Uśmiechnęła się na to wspomnienie.
  Poczuła jak czyjaś ręka obejmuje ją w talii.
-Witaj słońce- zamruczał jej do ucha męski głos i pocałował ją w szyję.
-Hej kochanie- przywitała go i obróciła się do niego przodem. Pocałowała go namiętnie w usta.- Zejdźmy na dół. W końcu miałeś razem z Jamesem zawieść Harry'ego na dworzec.
-Wiem o tym- powiedział.
-Dlatego właśnie teraz ubierzesz się i pójdziesz na dół zjeść śniadanie.- zadecydowała Dorcas.
-Ale tylko jak ty mi je zrobisz- uśmiechnął się pocałował ją raz jeszcze i poszedł się ubrać. Pani Black natomiast założyła szlafrok i poszła zrobić śniadanie. W kuchni była już Lily Potter.
-Cześć Ruda- przywitała ją.
-Hej Czarna- powiedziała jej pani Potter. W ciszy zrobiły śniadanie. Kiedy posiłek był gotowy ich mężowie zeszli na dół.
-Gdzie Harry?- zapytała Lily, Jamesa.
-Cztery razy wracał się, bo przypominał sonie, że czegoś zapomniał. Tym tym razem zapomniał wziąć klatki z Hedwigą- odpowiedział żonie Rogacz.
-Harry! Bo spóźnisz się na pociąg!- zawołała Ruda.
-Już idę mamo!- odkrzyknął jej młody Potter. Po chwili okularnik był już w kuchni z walizką i klatką w której znajdowała się sowa. Po zjedzonym śniadaniu panowie udali się na dworzec King's Cross. Panie natomiast usiadły przy stole z kawą i ciastkami z zamiarem rozmowy.
-Powiedziałaś mu już?- zapytała Lily.
-Nie. Martwię się trochę- przyznała Czarna- nie wiem jak zareaguje na tą wiadomość.
- To normalne, że się tak martwisz. Ja też si....- nie dokończyła, ponieważ spostrzegła, że jej rozmówczyni wybiegła do toalety.
-Przepraszam cię- powiedziała kiedy wróciła- ale ty wiesz jak to jest.
-Oczywiście, że wiem- przyznała pani Potter.
-Czy możemy porozmawiać o czymś innym?
-Jasne kochana- zgodziła się Lilka. Godzinę później panowie Łapa i Rogacz wrócili do domu.
-Lileńko już jesteśmy!- krzyknął od progu Rogacz tak jak by znowu miał 18 lat i znów był świeżo upieczonym mężem.
-Teraz masz okazję mu powiedzieć- szepnęła jeszcze Lily do przyjaciółki. Dorcas zebrała się na odwagę.
-Syriuszu czy możemy porozmawiać w cztery oczy/- zapytała z ledwo wyczuwalnym strachem w głosie. Syriusz jednak słysząc tak rzeczowy ton głosu swej małżonki przeraził się nie na żarty. Od razu spoważniał.
-Tak jasne słoneczko- powiedział siląc się na normalny ton głosu. Poszedł za Czarną do ich sypialni.
-Co chciałaś mi powiedzieć skarbie/- zapytał.
-Otóż... powiem to wprost...- zacinała się.
-Co?- zapytał- nie musisz się bać, przecież to nic strasznego. Prawda?
-Nie to nie jest nic strasznego.- wzięła głęboki wdech- będziemymielidziecko- powiedziało to tak szybko, że Syriusz ledwo co zrozumiał.
-C-czy ja dobrze słyszałem? Będziemy mieli dziecko?- zapytał z niedowierzaniem w głosie.
-Tak- powiedziała patrząc na niego niepewnie.
-To cudownie! To wspaniale! BĘDĘ OJCEM!!!- porwał Dorcas w ramiona i zaczął tańczyć z nią po całym pokoju. Dorcas zaśmiała się jak by odjęto jej z 30 lat. Postawił ją na ziemię i pocałował tak jak jeszcze nigdy.
-Ale...- zaczęła Dor odrywając się nie chętnie od męża.
-Ale co?- zapytał Black.
-Ale chyba nie będziemy mieszkali z Potterami w jednym domu?- zapytała nie wiedząc jakiej odpowiedzi się spodziewać.
-Oczywiście, że nie.- powiedział Syriusz- to miała być niespodzianka, ale jak tak...- podprowadził ją do okna- widzisz to puste miejsce obok willi?- zapytał.
-Oczywiście, że widzę, jest tuż obok. Nie mam jeszcze wady wzroku jak James- powiedziała Dorcas.
-Właśnie tam będzie stał nasz dom.- powiedział Syriusz wskazując na puste miejsce obok willi.
-Och, jak ja cię kocham!- powiedziała i rzuciła mu się w ramiona. Maluszek, który rósł w brzuchu Dorki kopnął jak by z radości swoją mamusię.
***********************************************************************************
Może być?
Nie mam za bardzo czasu dlatego taka krótka.
 Do napisania:
Gabrysia M.

3 komentarze:

  1. Hejka laska!
    Pierwsze info na poczcie masz mejla ode mnie zajrzyj!
    Co do rozdziału! Wielibię Cię za to o tej parze. Ciąża uhuhhuhu będzie się działo. Ale jestem ciekawa czy Syriusz czarami wybuduje dom - ba napewno , wiec pewnie to bezie szybko. WIęc tak rozdział Cud, miód i orzeszki. Superowy i wgl bosski!
    No a teraz już bez słodkości coś na goszko. Wiem jestem wredna ale muszę to napisać!
    Co do osatniego fragmentu Wszystko wskazuje na to , że Dorcas nie może być w ciąży dużej niż jeden trymestr ( 3 pierwsze miesiące) czyli dziecko w jej brzuchu nie mogło kopać. Dziecko zaczyna kopać, czyli wykonywac gwałtowne ruchy w 5-6 miesiącu - czyli to trochę za wczeście ale cóz nie mówmy o tym, dowiesz się jak bedziesz mieć biolę!
    Całuski
    Paulla K
    Ps. O kurdę ale się rozpisałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paula? A pomyślałaś może, że dzieci czarodziejów mogą się szybciej rozwijać?

      Usuń
  2. Superrr !! :D
    Wiedziałam, że w końcu to się stanie ;)
    Pozdrawiam,
    Martyna Ch.

    OdpowiedzUsuń

Zaczarowani