Jestem z tym obiecanym postem. Ale nie dostanę Avadą za długość?
Mam nadzieję, że nie.
Macie go. Chcę duuużo komentarzy ;).
*************************************************************************************
-Mój Boże to już jutro!- Hermiona latała po
całym dormitorium dziewcząt z 7 roku.
-Herm!
Nie stresuj się. Zakończenie szkoły nie będzie aż tak straszne. Po drugie Ron
poprosił żebym cię zawołała- do pomieszczenia weszła Angelina.
-O
nie!!! Zupełnie zapomniałam, że mieliśmy gdzieś iść. Miał mi coś pokazać!-
Hermiona zaczęła chodzić coraz bardziej nerwowo.
-Ej!
Nie denerwuj się!
-Nie
mam już czasu na przygotowanie. Mogę, co najwyżej magicznie poprawić makijaż-
lamentowała pani prefekt. W tym samym czasie Angelina poprawiła jej makijaż.
-Ściągaj
szatę. Jak już nie możesz się przebrać, to przynajmniej nie idź jak na zajęcia.
-Ale…
-On
kocha ciebie, a nie twoje ciuchy!- Angelina skutecznie przerwała histerię
Hermiony. Angelina wypchała swoją kuzynkę za drzwi. Hermiona zeszła do PW i
zobaczyła Rona opartego o kominek.
-Już
jestem- powiedziała podchodząc do niego.
-Więc
możemy iść- złapał ją za rękę.
-A
gdzie idziemy?- Hermiona jak to na nią przystało chciała wszystko wiedzieć.
-Niespodzianka- powiedział Ron czując, że
jego serce skacze mu do gardła ze zdenerwowania.
Draco Malfoy siedział samotnie nad brzegiem jeziora.
Zastanawiał się jak by to było gdyby nie poznał Angeliny Granger. Pewnie teraz
znęcałby się nad jakimiś pierwszakami i pojedynkował z Potterem. Przypomniał
sobie jak po raz pierwszy zobaczył Angelinę.
-Witam was po świętach!- zaczął Dyrektor.
Draco jak zawsze nie słuchał staruszka.- Chcę wam też powiedzieć, że przez
najbliższe pół roku do klasy siódmej dołączy Angelina Granger, która zaraz
zostanie przydzielona do jakiegoś domu- Draco z zainteresowaniem uniósł głowę.
Kolejna szlama do męczenia. I właśnie, kiedy tak pomyślał do Sali weszła owa
dziewczyna. Draco z zachwytu zachłysnął się sokiem. Wysoka brunetka, pełna
pewności siebie. Z widocznymi rysami dziewczyny z szlachetnej rodziny czarodzieji.
Dziewczyna usiadła na stołku, a McGonagall założyła jej tiarę na głowę.
-Griffindor!!!
-Draco. Mamy już nową ofiarę- szepnęła mu do
uch Pansy.
-Śmieszne.
Teraz ani ona ani reszta nie chcą dręczyć Ang.
-O
czym myślisz?- podeszła do niego Angelina.
-O
tobie- Draco wpatrywał się w swoją ukochaną.-Gdzie byłaś?
-Po
Hermionę. Zapomniała, że umówiła się z Ronem. Myślałam, że on wyjdzie z siebie-
uśmiechnęła się.- Ale ja, Ginny i Harry twierdzimy, że to normalne. Chyba go
zżera stres. A ty, co myślisz?
-Że
chyba tylko Hermiona nie wie, co ją czeka- wyszczerzył się Draco.
-To
znaczy?
-To,
że od trzech dni pyta się nas, o co chodzi i czy mamy jakieś sekrety przed nią,
a my jej wmawialiśmy, że nie- wyjaśnił Ślizgom.
-A
ty byś chciał żebym wiedziała, że masz mi się oświadczać?- zapytała Angela.
-My
to, co innego- Draco nie mogąc się powstrzymać przytulił swoją dziewczynę do
siebie jakby nie chcąc jej nikomu oddać.
***************************************************************************
-Daleko
jeszcze?- zapytała Heminoa.
-Nie.
To już tylko kawałek- Ron z każdym krokiem zbliża się do celu ostatecznego.
Chwila, która zaraz się wydarzy decyduje o tym czy będzie z Hermioną, czy
nie.-Za tymi krzakami jest to, co chcę ci pokazać- oznajmił.
-Ron?
Czy chcesz mi powiedzieć coś strasznego? Jeśli tak to nie ukrywaj tego przede
mną. Za dobrze cię znam.
-To
nic strasznego-uśmiechnął się do niej.- Podobno- dodał w myślach. Hermiona
odsłoniła krzaki i zobaczyła wspaniały widok.
-Tu
jest pięknie-powiedziała oszołomiona.
-Mam
nadzieję, że ci się podoba- Ron uśmiechnął się od ucha do ucha.
-Spójrz
Ron. Jaki dziwny kwiat- Herm kucnęła przy oczku wodnym pochylając się nad
zaczarowaną lilią wodną. Płatki kwiatu rozwarły się ukazując przepiękny
pierścionek:
Hermiona
ze zdziwieniem przyglądała się pierścionkowi. W tym samym czasie Ron stanął za
jej plecami.
-Wyjdziesz
za mnie?- szepnął jej do ucha.
-Och
Ron!!!- Hermiona z prędkością światła obróciła się do niego i pocałowała w usta.
Ten pocałunek przypieczętował ich miłość.
**********************************************************************************
Podoba się?
Bo ja osobiście prawie się popłakałam ze szczęścia jak to pisałam.
Gabrysia M.